Na Podkarpacie ta niebezpieczna moda jeszcze nie dotarła. Tutaj wciąż używają tradycyjnych narzędzi wymuszeń i zastraszeń. Policja w różnych rejonach Polski coraz częściej odnotowuje zdarzenia, w których przestępcy używają noży. Moda na to narzędzie przyszła do nas z Wielkiej Brytanii. Prasa na Wyspach alarmuje, że nożownictwo stało się już plagą. Na ulicy i na dyskotece Również na Podkarpaciu zdarzają się przypadki zastraszania nożem lub zranień. W maju w Dębicy 25-letni mężczyzna pokaleczył nożem dwie nastolatki, które wieczorem szły ulicą Krakowską. Najpierw ugodził nożem w plecy 14-latkę, chwilę później w rękę zranił 15-latkę. Natomiast w lipcu do krośnieńskiego szpitala trafił nastolatek, którego kolega zranił nożem w brzuch na urodzinowej imprezie. Jednak nóż najczęściej jest narzędziem używanym w czasie rodzinnych awantur i alkoholowych libacji. To nie plaga ani moda - Zdarzają się wypadki z użyciem noża, ale w ostatnim czasie nie odnotowujemy wzrostu liczby takich zdarzeń - mówi Bartosz Wilk z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. - Z naszych statystyk wynika, że wśród bójek z użyciem niebezpiecznego narzędzia więcej jest przypadków, gdy sprawcy posługiwali się np. drewnianymi kijami czy kijami bejsbolowymi. Ale policja przestrzega, żeby nie prowokować osoby, która ma nóż, nie reagować agresją. A jeśli widzimy, że ma przewagę, nie próbować z nią walczyć, raczej się usunąć i wezwać pomoc. ANNA OLECH