Wyrósł na tym drzewie przed nami... A potem ten list pożegnalny... Prosił, żeby go odczytać po jego śmierci - szlocha Marta Obłój, matka 13-letniego Bartka, który w ubiegły piątek targnął się na swoje życie. - Wyszedł z domu zaraz po szkole pojeździć na sankach. Miał wrócić na obiad koło trzeciej. O 16.30 miał służyć do mszy, był ministrantem. Powiedziałam, że pójdziemy razem do kościoła, bo ksiądz prosił mnie na rozmowę - łka matka chłopca. Zostawił list Bartek nie przyszedł ani na obiad, ani do kościoła na mszę. Dochodziła 20, a jego ciągle nie było. Zaniepokojona matka poszła ze starszą córką szukać chłopca. Znalazły go za stodołą. Powiesił się na drzewie. Nikt nie mógł uwierzyć, że Bartek mógł zrobić coś takiego. - W niedzielę szukałam zdjęć Bartka. Nagle na półce pod książkami znalazłam złożoną w kostkę kartkę. To był list zatytułowany ''Pożegnanie'' - mówi z płaczem siostra chłopca. List z podopisem Bartka został, jak twierdzą rodzice i nauczyciele, napisany jego ręką. Chłopiec pisał, że ''musi to zrobić, bo ''Łysy'' posądza go o kradzież''. ''Przysięgam na Boga, że tego nie zrobiłem'' - pisał autor. - Wszyscy wiedzą, że dzieci właśnie tak wołają na naszego księdza. Byłam u proboszcza tamtego wieczoru i mówił, że podejrzewa Bartka o kradzież pieniędzy i jakichś rzeczy. Miałam to wyjaśnić z dzieckiem, ale nie zdążyłam - pani Marta nie może pohamować łez. Ksiądz się tłumaczy - Rozmawiałem z panią Obłój w piątek przed mszą, bo 3 tygodnie wcześniej, kiedy Bartek miał dyżur w kościele, z plebanii, zginęło ponad 400 złotych, chromoniklowa smycz i popielniczka ręcznej roboty. Myślałem, że może chłopiec przyzna się mamie - tłumaczy proboszcz parafii w Hłudnie. List chłopca zabezpieczyła policja, a sprawą zajęła się prokuratura w Brzozowie. - Postępowanie prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie. Musimy ustalić i czy pokrzywdzony targnął się na własne życie na skutek znęcania się nad nim - wyjaśnia Aurelia Skiba, prokurator rejonowy. Dyrektor Zespołu Szkół, do którego chodził Bartek, o tragedii poinformował kuratorium oświaty, które wszczęło już swoje własne dochodzenie. Szczegóły sprawy w piątkowym wydaniu Super Nowości. URSZULA PASIECZNA