Rezolutna dziewczynka pobiegła do łazienki i zaalarmowała kąpiącą się matkę. - W niedzielę tuż przed godziną 23 pogotowie ratunkowe powiadomiło nas, że w mieszkaniu jednego z bloków znaleziono trzyosobową rodzinę z objawami zatrucia - informuje sierż. sztab. Mariusz Stanio, oficer prasowy łańcuckiej policji. - Z relacji 33-letniej kobiety wynika, że jej 3-letnia córka przybiegła do niej i powiedziała, że młodszy braciszek nie może spać i głośno płacze. Wygląd dziewczynki bardzo zaniepokoił matkę. Łucja była sina. W pokoju dzieci czuć było woń spalin. Kobieta otworzyła okna i zadzwoniła na pogotowie ratunkowe. Medycy wezwali policję i straż pożarną. Matkę i dzieci przewieziono do szpitala, gdzie pozostali do poniedziałku. - Gdy strażacy przybyli na miejsce, mieszkanie było już przewietrzone i nie stwierdziliśmy podwyższonej zawartości niebezpiecznych gazów - mówi st. kpt. Marcin Betleja. - Nie można jednak wykluczyć, że nastąpiło cofnięcie spalin z przewodu kominowego do mieszkania, a to spowodowało podtrucie znajdujących się w nim osób. Jeżeli komin, zamiast wyciągać spaliny, tłoczył je do mieszkania, to czad mógł być wysysany z łazienki do pokoju. Dlatego kąpiąca się matka nie wyczuła nic niepokojącego, bo czad jest bezwonny. Gdyby nie roztropne zachowanie małej Łucji, ta kąpiel mogła dla całej trójki zakończyć się tragicznie. KRZYSZTOF ROKOSZ