Do zdarzenia doszło późnym wieczorem w sobotę 1 września. W pobliskiej kaplicy św. Anny trwało właśnie nocne modlitewne czuwanie. Około godz. 22 na kilka minut do środka wszedł na nie stróż pilnujący kościoła. Gdy wyszedł rozbita figura leżała już pod kapliczką. - To bardzo smutne, że znów ktoś w Stalowej Woli odważył się popełnić takie świętokradztwo - mówi ksiądz prałat Jan Kozioł, proboszcz parafii św. Floriana. - Następnego dnia, w niedzielę, byłem w Ożarowie na uroczystościach koronacji obrazu Matki Bożej Różańcowej Królowej Rodzin, gdzie widziałem się z biskupem ordynariuszem, ale nie miałem siły, by powiedzieć mu o tym strasznym czynie. Dzisiaj, 3 września, poinformowaliśmy kurię o tym, co zaszło. Upadek nie tylko oderwał głowę, ale i pokiereszował twarz Matki Bożej. Na razie nie wiadomo jeszcze, czy figura zostanie sklejona i odnowiona, czy też zastąpi ją nowa. Na pewno w parafii odbędą się modły ekspiacyjne za tę profanację. Za jej sprawców modlono się już następnego dnia, podczas niedzielnych mszy św. - Modliliśmy się o nawrócenie i opamiętanie tych grzeszników. Może byli pod wpływem alkoholu, może narkotyków. Może teraz dotarło do nich, jakiego bluźnierstwa się dopuścili - dodaje ksiądz Kozioł. Figura była dość mocno osadzona i zacementowana na cokole, więc sprawcy musieli użyć sporej siły, by ją strącić. Prawdopodobnie na kapliczce pozostawili ślady linii papilarnych. Wiadomo też, że wkrótce po profanacji policja miała zgłoszenie o młodych ludziach rozrabiających w okolicy sklepu "Biedronka". Czy mieli oni związek z rozbiciem figury? - Na razie nie łączyłbym tych dwóch spraw. Na miejscu rozbicia figury zabezpieczyliśmy jednak materiał dowodowy i teraz go weryfikujemy. Czy profanacji dokonała zatrzymana przez nas grupa, czy nie ma ona z tym nic wspólnego okaże się za kilka tygodni - mówi asp. sztab Andrzej Walczyna, rzecznik prasowy stalowowolskiej policji. Jeśli uda się wykryć sprawców zniszczenia figurki, grozi im 5 lat więzienia. Ale tylko wtedy, jeśli ich czyn zostanie zakwalifikowany jako wandalizm. Bo jeśli policja i prokuratura zakwalifikują to, co zrobili jako profanację, to czyn ten zagrożony jest 2-letnim więzieniem. Stanisław Chudy