Do wypadku doszło w piątek przed północą w pobliżu MOP Kaszyce na podkarpackim odcinku autostrady A4. W wyniku wypadku pięć osób nie żyje, 29 przebywa w szpitalu, 14 jest w stanie ciężkim. Jak poinformowała w sobotę zastępca prokuratora okręgowego w Przemyślu Beata Starzecka, zakończyło się przesłuchanie 35-letniego kierowcy. Mężczyzna w chwili wypadku nie prowadził autokaru i został przesłuchany jako świadek. Prokurator zauważyła, że konieczne jest zweryfikowanie niektórych przekazanych przez niego informacji i dodała, że na chwilę obecną prokuratura nie udzieli szczegółowych informacji. Natomiast kierowca, który według dotychczasowych ustaleń siedział za kierownicą autokaru w czasie wypadku, obecnie przebywa w szpitalu. Tragedia koło Jarosławia W piątek tuż przed północą ukraiński autobus uderzył w osłonę energochłonną przy końcu pasa zjazdowego na MOP Kaszyce koło Jarosławia. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że w wyniku uderzenia bariera ochronna dostała się pod autokar, a pojazd na niej niejako przewrócił się na prawy bok i stoczył się ze skarpy. Z dotychczasowych wiadomości wynika, że w autokarze podróżowało 57 osób, w tym dwóch kierowców. Prokuratura będzie to weryfikować, bowiem z listy pasażerów wynika, że pasażerów było 54. Autokar nie był wycieczkowy, ale rejsowy, więc podróżujące nim osoby były przypadkowe. Czytaj również: Służby ujawniły kolejne szczegóły tragedii na A4 Kim są ofiary? Na miejscu wypadku udało się ustalić personalia trzech spośród pięciu ofiar śmiertelnych. Miały bowiem przy sobie dokumenty. To jedna kobieta i dwóch mężczyzn. Tożsamość dwóch pozostałych ofiar będzie ustalana. Wiadomo jedynie, że były to kobiety. Prokurator przekazała, że śledztwo będzie prowadzone w kierunku katastrofy w ruchu lądowym. Przemawia za tym m.in. liczba ofiar. Z zabezpieczonego do śledztwa tachografu wynika, że kierowca autokaru na chwilę przed wypadkiem jechał z prędkością 96-97 km na godzinę, ale tuż przed wypadkiem, przez ostatnie cztery sekundy, prędkość pojazdu spadła z 95 do 45 km na godz. Obaj kierowcy byli trzeźwi. Pobrano od nich także krew m.in. na obecność narkotyków i innych środków odurzających. Wstępne testy nie wykazały ich obecności.