Minęła godz. 13.30. Dawid Ł., 23-latek z Wiśniowej koło Strzyżowa i 21-letni Krzysztof C. z Pobiedna pod Sanokiem, skończyli obiad w restauracji pod Skałą. Wsiedli w toyotę carinę i ruszyli w kierunku centrum Jasła. Byli studentami Podkarpackiej Szkoły Wyższej w Jaśle. Spieszyli się na popołudniową część zajęć. Za kierownicą toyoty siedział Dawid. - Podczas pokonywania zakrętu w prawo kierowca toyoty stracił panowanie nad pojazdem - relacjonuje mł. asp. Jacek Krzyżak, naczelnik Wydziału Wspomagającego KPP w Jaśle. - Samochód zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się z prawidłowo jadącym od strony centrum fiatem palio weekend. Na miejscu zginęli obaj młodzi mężczyźni jadący toyotą. Śmierć poniosła także pasażerka fiata. Fatem palio podróżowała rodzina z Gorlic. 52-letni Janusz P. z 54-letnią żoną Bogumiłą i 26-letnią córką Martą. Kierowała Marta. Ojciec siedział obok niej, a pani Bogumiła zajęła miejsce na tylnych siedzeniach i najprawdopodobniej nie zapięła pasa bezpieczeństwa. Ze wstępnych oględzin toyoty można wnioskować, że jadący nią studenci również nie mieli zapiętych pasów. Natomiast pan Janusz i jego córka Marta zapięli pasy. Oni przeżyli. Lekarze oceniają, że stan Janusza P. jest dobry i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Marta jest ciężko ranna, ale również w jej przypadku rokowania są dobre. Szczegółowy przebieg i przyczyny wypadku zostaną ustalone na podstawie ekspertyzy biegłego, który zrekonstruuje całe zdarzenie. Krzysztof Rokosz Czytaj również: POTRÓJNA ŚMIERĆ NA DRODZE