Jak dowiedział się dziennikarz radia RMF FM, zmarły mężczyzna miał na głowie i klatce piersiowej ślady od uderzeń tępym narzędziem. Ciosy zostały zadane kilka dni przed tym, jak odnaleziono jego ciało. Biegli ustalili również, że ktoś przeniósł bądź przewiózł zwłoki. Później natomiast na ciało 60-latka natknął się niedźwiedź, który częściowo je rozszarpał. Szukający 60-latka ratownicy GOPR-u stali się dla drapieżnika zagrożeniem, dlatego zaczął on bronić swojej zdobyczy i zaatakował. W związku z tymi ustaleniami policja poszukuje mordercy 60-latka. Myśliwi natomiast wciąż tropią niedźwiedzia, który nadal jest niebezpieczny dla ludzi. (edbie) Maciej Grzyb