Po ich biesiadach pozostają paskudne śmieci. - Zaglądnijcie na Przywiśle i zobaczcie. Między blokami jest bardzo czysto, pracownicy spółdzielni każdego dnia sprzątają trawniki i uliczki na osiedlu. O porządek starają się także dbać sami mieszkańcy - mówi mieszkaniec Przywiśla, który zgłosił się do redakcji "Super Nowości". - Grozą wieje za to na alei wzdłuż Wisły. Dziesiątki śmieci poniewierają się tam między nieskoszoną trawą i krzakami. Miejsce to ciągle okupowane jest przez osiedlowych meneli, którzy za nic mają porządek. Spacer po nadwiślańskim deptaku rzeczywiście nie jest żadną przyjemnością. Brud i smród to tutaj żadna nowość, bo zabawiający się tutaj osobnicy, nie tylko spożywają, ale i oddają, to co skonsumowali. - Przychodzę tu czasami posiedzieć, ale prawdę mówiąc jest tu paskudnie - mówi spotkana przez dziennikarzy na miejscu kobieta. - Straż Miejska bywa tu rzadko, a mogliby rozgonić towarzystwo, które tu przesiaduje. Picie alkoholu w miejscach publicznych jest zagrożone grzywną. Menele z Przywiśla grzywien się jednak nie boją i piją dalej śmiejąc się z policji i strażników. A tym ostatnim to najwyraźniej nie przeszkadza. Małgorzata Rokoszewska