Rok temu mąż pani Bożeny zmarł na serce. Musiała wynieść się z dziećmi z domu, który dostali od teściów. - Wróciłam do mamy. I tak się gnieżdżę w cztery osoby w jednym pokoju. Szukałam w gminie jakiegoś domu do wynajęcia, ale nie stać mnie na opłaty. Z rentą po mężu i zasiłkami mam 1100 złotych. Do pracy nie pójdę, bo kto się zajmie dziećmi? Bartuś ma dopiero 3 latka. Może jakaś starsza osoba za opiekę dałaby nam dach nad głową? - zastanawia się kobieta. Przepis nie dla biednych Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Markowej robi co może, żeby pomóc samotnej matce. Bożena Mac dostaje zasiłki celowe i okresowe. Starsze dzieci są dożywiane w szkole. GOPS nie jest jednak w stanie rozwiązać najważniejszej bolączki pokrzywdzonej przez los rodziny. - Pani Mac jest w trudnej sytuacji. Niestety w tej chwili nie mamy mieszkań zastępczych - Cecylia Cwynar, kierowniczka GOPS-u w Markowej bezradnie rozkłada ręce. Ustawa - bubel o dodatku mieszkaniowym, który teoretycznie ma pokryć koszty wynajęcia mieszkania wyklucza rodzinę pani Bożeny. Szefowa ośrodka pomocy deklaruje, że samotna matka mogłaby liczyć na zasiłki celowe przyznawane najczęściej raz na dwa miesiące i za te pieniądze płacić choć część odstępnego za wynajęte mieszkanie. URSZULA PASIECZNA