Co się Szlęzakowi nie podoba? - Lech Kaczyński niczym się Stalowej Woli nie przysłużył, a po drugie był złym prezydentem państwa. To bezpodstawne robienie legendy, która będzie dzielić. Może są regiony, inne miasta, którym Lech Kaczyński się zasłużył, ale próba nazywania w Stalowej Woli ronda jego imieniem, to próba forsowania swoich politycznych celów - argumentuje Szlęzak. - Prezydent Kaczyński nie był moim prezydentem z wyboru, ale był głową państwa i należy się prezydentowi szacunek. Smoleńska tragedia nauczyła mnie dużej pokory. Ta nagła śmierć tylu wspaniałych ludzi nie może być bez celu. Dzięki tej śmierci, dzięki osobie świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który tak walczył o prawdę o Katyniu, cały świat dowiedział się o tej zbrodni - twierdzi radny PO Dariusz Przytuła. Prezydenta Szlęzaka raczej nie przekona. Tym bardziej, że w uzasadnieniu do projektu uchwały nie ma ani słowa o tym, w czym zmarła głowa państwa pomogła hutniczemu miastu. - Powtarzam: Lech Kaczyński był słabym prezydentem państwa. Zginął tragicznie i trzeba nad tym ubolewać. Na pewno był osobą nieprzeciętną, ma swoje znaczące zasługi, w różnych okresach życia, ale generalnie jako prezydent państwa był słaby, bardzo słaby. A rozumiem, że chodzi o próbę uhonorowania jego prezydentury. Jeśli ktoś chce za wszelką cenę forsować ten pomysł, niech poda zasługi dla Stalowej Woli. Ja zasług Lecha Kaczyńskiego dla Stalowej Woli nie widzę, dla Polski, dla państwa też nie. Był słabym prezydentem i trzeba o tym dyskutować i wymieniać się w tej sprawie poglądami - argumentuje Szlęzak. - Przyzwyczailiśmy się już do tego, że w każdej sytuacji prezydent próbuje wywoływać kontrowersje. Wywoływanie podziałów i konfliktów to sposób na istnienie w mediach prezydenta Szlęzaka. Z naszej strony to żadna inicjatywa polityczna, pod projektem podpisali się członkowie różnych klubów w radzie miejskiej, także opozycji. W Stalowej Woli, jak w innych miastach w Polsce powinniśmy uczcić ofiary tej katastrofy. Głównie dla innych pokoleń. Pamięć o tym, co się stało powinna trwać - tłumaczy radny Lucjusz Nadbereżny, jeden z tych, którzy chcą uczcić prezydenta Kaczyńskiego. Nadbereżny chce, by na rondzie znalazł się kamień z wypisanymi nazwiskami wszystkich ofiar katastrofy. Prezydent Szlęzak nie chce zapominać o Smoleńsku. Proponuje, by rondo, ale przy I bramie Huty Stalowa Wola, nosiło imię innej ofiary katastrofy lotniczej: posłanki Grażyny Gęsickiej. Tomasz Gotowski