Jak wynika z raportu, dzieci i młodzież ze szkół podstawowych i gimnazjów ucieczki od problemów szukają nie w narkotykach i alkoholu, ale w wagarach i zachowaniach agresywnych. - Mamy kilku nadpobudliwych uczniów, więc bójki na przerwach zdarzają się w każdym tygodniu. Nie pomagają ani ujemne punkty, ani upominanie uczniów i ich rodziców. Zdarzało się, że niektóre dzieci wracały do domu z siniakami albo podbitymi oczami - potwierdza nauczyciel wuefu z podrzeszowskiego gimnazjum, ale nie chce zdradzić nazwiska, żeby nie zaszkodzić szkole. Młodzież coraz bardziej agresywna Nauczyciele i pedagodzy zgodnie przyznają, że dziś w szkole najtrudniej poradzić sobie właśnie z agresją. Kilka lat temu bardziej widoczny był problem narkotyków, zwłaszcza na rzeszowskim osiedlu Nowe Miasto. W szkołach często były organizowane akcje, w których brała udział policja i psy tropiące. - Agresja to nie tylko przemoc fizyczna, kojarzona z biciem czy kopaniem. Staramy się uświadamiać, że formą agresji jest także lekceważenie rówieśników, ignorowanie, izolowanie - mówi Agnieszka Zielińska, pedagog w Gimnazjum nr 7. - Mamy z uczniami szereg zajęć na temat tego, jak radzić sobie z zachowaniami agresywnymi - dodaje Małgorzata Antoniewicz, pedagog z tej samej szkoły. Wagarują chętnie i często Z raportu NIK wynika, że niepokojąco rośnie też liczba uczniów, którzy robią sobie dzień wolny od nauki. Wagary są prawdziwą zmorą rodziców i nauczycieli. - Dwa dni po rozpoczęciu roku przyszła tylko połowa klasy. Koledzy stwierdzili, że nie opłacało się przychodzić, bo to dopiero początek - mówi Wojtek, uczeń technikum informatycznego. Jednak do zdyscyplinowania i regularnego uczęszczania na lekcje może przekonać niepokornych uczniów i ich rodziców obowiązująca od 1 września zmiana w ustawie o systemie oświaty. Zgodnie z zapisem, jeśli uczeń w ciągu miesiąca opuści 50 proc. lekcji i ich nie usprawiedliwi, jego rodzice mogą dostać grzywnę sięgającą nawet 10 tysięcy złotych. - Do tej pory grzywna mogła wynieść do 5 tys. zł. Od 1 września 2008 roku wysokość grzywny będzie się mieścić w granicach 0 - 10 tys. zł i będzie ją ustalać organ prowadzący szkołę - tłumaczy Zbigniew Bury, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Rzeszowa. NIK grozi palcem Nieciekawe wyniki kontroli dotyczącej problemów w polskich szkołach zmuszą dyrekcje szkół i instytucje oświatowe do jeszcze cięższej pracy. NIK zalecił dyrektorom publicznych szkół, by zapewnili lepsze doskonalenie nauczycieli dotyczące przeciwdziałania zachowaniom patologicznym. Kuratoria zaś mają bardziej się przyłożyć do analizy i oceny realizowanych przez szkoły programów wychowawczych oraz edukacyjnych programów profilaktycznych. Telefon zaufania się sprawdza Z badań NIK-u wynika też, że uczniowie nie wiedzą, do kogo udać się ze swoimi problemami. Na Podkarpaciu nieocenioną w tym względzie pomocą dla młodzieży okazał się kuratoryjny telefon zaufania, który dzwoni średnio 150 razy miesięcznie. Dzwoniący uczniowie najczęściej sygnalizują, że są zagubieni, bezradni i nie mają komu zwierzyć się ze swoich problemów. Mówią też o przemocy oraz niesprawiedliwym sposobie oceniania. - Problemem koniecznie trzeba się z kimś podzielić. Jeśli nie z pedagogiem, to z kolegą, z rodzicem, ze starszym bratem albo nauczycielem - podkreślają pedagodzy z Gimnazjum nr 7 w Rzeszowie. KATARZYNA DRĄŻEK