Przed północą dyżurny komendy odebrał telefoniczne zgłoszenie o kolizji na ulicy Jagiellońskiej. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Jeden z patroli był w pobliżu. Dojeżdżając do wskazanego miejsca policjanci zauważyli podejrzany pojazd, audi A4 miało uszkodzoną lampę. Zachowanie kierowcy było nietypowe, na widok Policji, skręcił on w boczną uliczkę i zatrzymał pojazd pomiędzy innymi autami. Po chwili policyjny radiowóz zaparkował przy tym samochodzie. Kierowca sam siedział we wnętrzu auta, a funkcjonariuszom mówił, że to nie on kierował. Policjanci podejrzewali, że może być pijany, i rzeczywiście, badanie trzeźwości dało wynik 2,7 promila alkoholu. Okazało się, że ten 37-letni mieszkaniec jednej z podsanockich miejscowości ma sądowy zakaz jazdy samochodami do sierpnia 2008 r. Teraz trzeźwieje w policyjnych aresztach. Skutkiem jego jazdy w takim stanie są uszkodzone dwa samochody. Mężczyzna odpowie za spowodowanie tych kolizji, jak również za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, za co grozi kara do 2 lat pozbawienia wolności. Za złamanie zakazu sądowego przewidziana jest kara do 3 lat więzienia.