Według Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie, na Sanie przekroczenie stanu alarmowego o ok. 70 cm spodziewane jest w Nisku w czwartek wieczorem. Nie powinno to jednak spowodować zagrożenia bezpieczeństwa dla mieszkańców w dolinie rzeki. Natomiast na Wiśle przekroczenie stanu alarmowego o ok. 40 cm prognozowane jest w Sandomierzu na piątek po południu lub wieczorem. Stan alarmowy w czwartek po południu przekracza jeszcze Wisłok pomiędzy Strzyżowem a ujściem do Sanu, ale widać już tendencję spadkową. O dwa cm powyżej alarmu płynie też Wisłoka w Mielcu, gdzie obecnie przechodzi fala kulminacyjna. W związku ze stabilizacją sytuacji na rzekach regionu w czwartek po południu w kilku miejscach alarmy powodziowe zamieniono na pogotowia. Pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje w powiatach: tarnobrzeskim, przemyskim, przeworskim, stalowowolskim, w dwóch gminach pow. łańcuckiego, trzech - mieleckiego i czterech gminach - niżańskiego oraz w miastach: Rzeszów, Krosno, Łańcut, Tarnobrzeg i Sieniawa. Natomiast alarmy powodziowe w dalszym ciągu obowiązują w gminach: Jeżowe, Przeworsk, Tryńcza, Łańcut, Białobrzegi, Czarna, Żołynia i powiecie strzyżowskim. W dalszym ciągu spodziewane są opady, ale już tylko przelotne; nie powinny one powodować gwałtownych przyborów wody. Dotychczas największe zagrożenie stanowią rowy melioracyjne, przepusty i cieki wodne, które nie przyjmują już wody i podtopiły tereny m.in. w pow. mieleckim, niżańskim, przeworskim, rzeszowskim oraz miastach Rzeszowie i Krośnie. Kilka odcinków dróg lokalnych jest nieprzejezdnych ze względu na zalanie. Utrudnienia występują też na kilku odcinkach dróg wojewódzkich. Jak poinformował rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie st. kpt. Marcin Betleja, w związku z ulewnymi deszczami strażacy interweniowali w ciągu ostatniej doby prawie 500 razy. Byli wzywani najczęściej do wypompowania wody z ulic, piwnic i posesji oraz do pomocy przy zabezpieczaniu domów przed zalaniem. Profilaktycznie ewakuowano w gminie Jeżowe sześć osób i 10 sztuk zwierząt. Betleja dodał, że uczyniono to na prośbę samych mieszkańców. Około 100 strażaków pomaga także w umacnianiu wałów na rzece Trześniówka w pow. tarnobrzeskim.