Niechętnie wyjeżdżamy do ośrodków wypoczynkowych i raczej nie zamawiamy gotowych dań. Tylko w świąteczne ciasta zaopatrujemy się w cukierniach. Po raz kolejny okazuje się, że mieszkańcy Podkarpacia są tradycjonalistami. Choć możliwości są spore, to potrawy wolimy przygotowywać samodzielnie. - Większe zapotrzebowanie na gotowe dania jest przed Bożym Narodzeniem. Natomiast do Wielkanocy podchodzimy bardziej tradycyjnie - twierdzi Małgorzata Dymek, właścicielka firmy MG Catering. Podróże lubią młodzi Hotele i ośrodki wypoczynkowe w regionie nie mają ofert wielkanocnych. Powód? Zainteresowanie nimi jest małe albo żadne. - Mieliśmy kilka ofert, ale nie z Podkarpacia, raczej z Zakopanego i Krynicy. Jednak chętnych nie było. O wyjazdy w czasie Wielkanocy pytają młodzi ludzie, ale oni wybierają ciepłe miejsca: Egipt, Wenezuelę i Tunezję - mówi Anna Trwaka z biura podróży "Guliver" w Rzeszowie. Wzięcie mają baby i baranki Większość mieszkańców naszego regionu woli też tradycyjne świąteczne dania. Dlatego najczęściej przygotowują je samodzielnie w domu i nie korzystają z pomocy firm cateringowych. Jedynie cukiernie przeżywają prawdziwe oblężenie. - Czekoladowe zające, jajka, baranki i ozdabiane babki rozchodzą się w błyskawicznym tempie - przyznaje Kazimierz Rak z rzeszowskiej cukiernik "Orłowski & Rak". - Natomiast po typowo świąteczne wypieki: mazurki, babki drożdżowe i piaskowe, klienci przyjdą tuż przed samymi świętami. ANNA OLECH