- Będzie ciężko, ale oszczędzać nie będziemy. Tradycyjne potrawy i wypieki muszą się znaleźć na stole - mówi Jadwiga Lubas, matka trójki dzieci. - Podrożały chleb, mąka, jajka, masło, ser, olej, wędliny, mięso, słodycze, jabłka. Mogłabym tak wymieniać bez końca - dodaje pani Jadwiga. - Zakupów jeszcze nie zrobiłam, ale patrząc na te ceny, pewnie wydam około 80 zł więcej niż w ubiegłym roku. Dawno nie było tak drogo W porównaniu do ubiegłorocznych świąt wielkanocnych ceny niektórych podstawowych produktów spożywczych wzrosły o 10 - 20 proc. Najbardziej w górę poszedł m.in. olej, chleb, masło i majonez. Dziennik "Polska" szacuje nawet, że nasze niedzielne śniadanie będzie droższe o 11 proc. - Ruch wcale nie jest mniejszy, ale klienci narzekają, że jest bardzo drogo. Niestety, my też musimy się dostosować do rynku - usłyszeliśmy w sklepie należących do sieci delikatesów. - po świętach szykuje się kolejna podwyżka. Podrożeje mięso. b> Święta bez szaleństw Drastyczne podwyżki nie pozwolą wielu, rodzinom świętować tak, jakby chciały. - Będzie baba, mazurki, sernik, makowiec, sałatka z warzyw i ze śledzi, jaja w majonezie, ćwikła i tradycyjne śniadanie. Niestety, bez wykwintnych szynek, czekoladowych zajączków i pisanek - wymienia pani Jadwiga. Na szczęście, nie obdarowujemy się prezentami tak jak w grudniu - dodaje z ulgą. KATARZYNA DRĄŻEK