39-letni Robert P. przez siedem lat był bezkarny. W całej Polsce wyłudzał pieniądze, podając się za duchownego, lekarza, a nawet policjanta. Ostatecznie, wpadł w zasadzkę rzeszowskiej policji.
Według prowadzących sprawę funkcjonariuszy, mógł oszukać nawet około 1000 osób. Oszust nie przyznaje się do winy.
Rzeszowscy policjanci przyznają, że dotychczas nie mieli do czynienia z tak inteligentnym i sprytnym przestępcą. Robert P. mieszkał w Warszawie, z zawodu był kucharzem, ale "karierę" zaczął robić udając głównie księdza. W przebraniu duchownego mógł wyłudzić nawet setki tysięcy złotych.
Sprytny oszust
Mechanizm działania oszusta był prosty. W kolejnym mieście wynajmował pokój hotelowy. Podając się za duchownego, prosił obsługę hotelową o pomoc w wynajęciu firmy przewozowej rzekomo do przewozu grupy zagranicznych gości, którym rezerwował noclegi i wyżywienie. Przewoźnicy nie podejrzewali podstępu, zwłaszcza że byli polecani przez hotel i pewni, że rzeczywiście mają do czynienia z duchownym.
- Oszust był tak sprytny, że wcześniej dzwonił do odpowiedniego urzędu miasta i dowiadywał się, od kiedy firma przewozowa istnieje. W czasie zamawiania kursu "przypominał", iż kiedyś korzystał z jej usług. Wiele osób się na to nabierało - mówi Witold Szczekala, zastępca komendanta miejskiego policji w Rzeszowie.
Po zamówieniu kursu oszust dzwonił do przewoźnika twierdząc, że delegacja zagranicznych gości uległa wypadkowi i przebywa w szpitalu. Fałszywy ksiądz prosił przewoźnika o krótkoterminową pożyczkę, rzekomo na pokrycie kosztów leczenia. Mówił, że jego goście nie mają ubezpieczenia, a on niebawem odda pieniądze. Po pobraniu pieniędzy "rozmywał się".
Wzbudzał zaufanie swoich ofiar
- Wiemy, że oszust działał m.in. w Bydgoszczy, Poznaniu, Solcu Kujawskim, Wolsztynie. Udało się go rozpracować dzięki wzorowej pracy funkcjonariuszy naszego wydziału kryminalnego - dodaje wicekomendant Szczekala.
Według policjantów, Robert P. podający się na przemian za księdza, lekarza i funkcjonariusza policji działał co najmniej od 2001 r. Był na tyle przebiegły, że wyłudzał stosunkowo niewielkie kwoty pieniędzy, od kilkuset do ponad 2 tysięcy złotych.
- Dzięki temu nie wzbudzał zbytnich podejrzeń u swych ofiar - dodają policjanci. Szacują, że oszukał lub usiłował oszukać około tysiąca osób. W wyniku operacyjnych działań policji został zatrzymany w minioną sobotę w Kalwarii Zebrzydowskiej w Małopolsce.
Szymon Jakubowski