63-letni Zbigniew D. mieszka tuż obok szkoły podstawowej nr 7 w Stalowej Woli. Okno jego mieszkania wychodzi wprost na plac zabaw. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mężczyzna próbuje zaprowadzić na przyszkolnym podwórku obyczaje rodem z "Dzikiego Zachodu". Bo grali w piłkę Feralnego wieczora Zbigniew D. długo raczył się alkoholem. Wraz z poziomem upojenia rosła jego wściekłość na dzieciaki, które hałasowały na placu zabaw pod oknem. Szczególnie irytowała go grająca na boisku w piłkę młodzież. W pewnym momencie pijany mężczyzna chwycił za wiatrówkę i stanął w oknie. Padły strzały. Dzieci w panice uciekły do domów. Całą sytuację widział przechodzący nieopodal mężczyzna, który zadzwonił na policję. Strzelał "na sucho"? Na miejscu natychmiast pojawiła się policja. Gdy funkcjonariusze zapukali do mieszkania Zbigniewa D., ten oświadczył, że strzelał, bo denerwowały go odgłosy dochodzące z boiska. Od 63-latka czuć było alkohol. Po badaniu okazało się, że w wydychanym powietrzu ma 3,3 promila alkoholu. - Wiatrówka, z której strzelał 63-latek nie wymaga zezwolenia na broń. Nie mamy dowodów na to, że była naładowana. Jednak nawet jeśli okaże się, że strzelał "na sucho", zostaną mu postawione zarzuty gróźb karalnych. - mówi Jerzy Mastalerczyk, z komendy policji w Stalowej Woli. Pożegnanie z bronią Policjanci zabezpieczyli broń pneumatyczną oraz inne elementy broni, które zostaną poddane badaniom w celu stwierdzenia czy ich posiadanie jest zgodnie z prawem. Jeśli okaże się, że którykolwiek z elementów broni, na przykład lufa, które 63-latek miał u siebie, wymaga pozwolenia, to zostanie mu postawiony zarzut nielegalnego posiadania broni, za co grozi kara do pięciu lat więzienia. Groźby karalne, za jakie na pewno odpowie mężczyzna, mogą go kosztować nawet do trzech lat odsiadki. Piotr Pyrkosz