Zbigniewowi Kruczkowi, który od niedawna przewodniczy Komisji Prawno-Organizacyjnej w Radzie Miasta, grozi nawet pięć lat wiezienia. Chodzi o rzekome sfałszowanie przez niego podpisu zięcia na karcie meldunkowej córki. Wcześniej radny Kruczek został ukarany mandatem za kradzież tabletek w jednym z marketów. Kilka miesięcy temu w foliowej torbie przewodniczącego Kruczka ochrona jednego z dębickich marketów znalazła dwie czerwone tabletki o wartości 27 zł, za które nie zapłacił. Sklep wezwał policję, a ta ukarała rajcę 40-złotowym mandatem. Głupi kawał? Jak tłumaczy, zrobił to dla świętego spokoju. - Gdybym wtedy wiedział, kto mi podrzucił te tabletki, na pewno nie przyjąłbym tego mandatu - mówi Zbigniew Kruczek. -Dopiero po tygodniu okazało się, że by to głupi kawał moich kolegów. Napisali nawet stosowne oświadczenie w tej sprawie, ale mleko się już wylało i było już za późno. Teraz trzeba by było skarżyć znajomych, ale to nie pasuje - dodaje. - Zdaję sobie sprawę, że akurat ten dowcip może mnie wiele kosztować. Wiadomo, jestem osobą publiczną - przyznaje radny. - Moi koledzy byli jednak innego zdania. Uważali, że to dobry kawał. Że wszyscy będziemy się z tego śmiać. A tak nie jest. - mówi rozgoryczony. Domagają się dymisji I rzeczywiście, Zbigniew Kruczek może słono za to zapłacić. Zdarzenie z tabletkami wykorzystali jego przeciwnicy polityczni. Ośmiu radnych związanych z burmistrzem Pawłem Wolickim skierowało wniosek do Jana Borka, przewodniczącego Rady Miasta o odwołanie Kruczka ze stanowiska szefa Komisji Prawno-Organizacyjnej. Sfałszował podpis? Ale na tym nie koniec. Prokuratura Rejonowa w Dębicy prowadzi postępowanie w sprawie rzekomego podrobienia podpisu przez radnego na karcie meldunkowej córki. Grozi mu za to nawet pięć lat więzienia i rzecz jasna pożegnanie się z mandatem w Radzie Miasta. Jacek Żak, szef Prokuratury Rejonowej w Dębicy: To prawda. Prowadzimy postępowanie w kwestii rzekomego sfałszowania przez pana radnego Zbigniewa Kruczka podpisu na karcie meldunkowej córki. Sprawa jest w toku. Zarzutów jeszcze nie przedstawiliśmy. Czekamy na opinię biegłego z zakresu pisma ręcznego. Paweł Galek