Związki zawodowe działające w firmie domagają się 20 proc. podwyżki pensji. Jak powiedział w niedzielę prezes MPK Wiesław Pomianek, związkowcy odrzucili wszystkie propozycje, jakie zostały im złożone. - Zaproponowałem podwyżki w wysokości 10 proc. od czerwca plus 2 proc. od lipca. Obiecałem również, że jeśli zakład będzie w dobrej sytuacji finansowej będą kolejne podwyżki. Propozycja nie została jednak przyjęta - mówi Pomianek. Zdaniem przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników MPK Stanisława Sadleja, propozycja szefostwa MPK "jest śmieszna, bo w przeliczeniu na cały rok, a nie tylko od czerwca czy lipca, podwyżka wyniosłaby 6 proc., co "na rękę" daje ok. 40 zł." - To nas zupełnie nie satysfakcjonuję. Chcemy 20 proc. podwyżki (ok. 300 zł. netto - red.). Niestety zarząd firmy, ani władze Rzeszowa, nie traktowały nas poważnie i nie prowadziły z nami konkretnych rozmów. Jeśli poniedziałkowa akcja nie doprowadzi do kompromisu, od 9 czerwca będziemy strajkować bezterminowo - powiedział Sadlej. Obecnie średnie wynagrodzenie w MPK wynosi 2 880 zł brutto. Władzom Rzeszowa nie udało się zorganizować komunikacji zastępczej, wszyscy przewoźnicy, do których się zwrócili - odmówili.