Zdaniem wielu dyrektorów podkarpackich placówek taki właśnie czarny scenariusz grozi nam po planowanym przez PO przekształceniu szpitali w spółki. Platforma chce obowiązkowego przekształcenia szpitali w spółki prawa handlowego, a nie jak proponowano wcześniej dobrowolnego. Spółki przejdą na własność samorządów, które nie będą musiały zachować 51 proc. udziałów i będą mogły sprzedać placówkę. - To nie prywatyzacja. Zmieni się jedynie forma prawna szpitali - broni pomysłu PO Bernard Waśko, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Rzeszowie. Zdaniem szefa WSS, taka zmiana usprawni funkcjonowanie i wymusi lepsze gospodarowanie środkami placówki, która będzie działać, jak każda inna firma. Za jej wyniki finansowe odpowiedzialność materialną i karną będzie ponosił zarząd. Hipermarket zamiast szpitala Zdaniem dyrektorów pozostałych podkarpackich szpitali prywatyzacja może doprowadzić do lawinowej likwidacji placówek. Zgodnie z prawem, szpital przekształcony w spółkę będzie musiał wykazać zyski finansowe. W przeciwnym razie ogłosi upadłość. Wówczas placówka zostanie zlikwidowana albo trafi w prywatne ręce. - Szpital to nie fabryka obuwia. Wyniki finansowe nie mogą być jedynym kryterium decydującym o istnieniu placówki. Ktokolwiek może kupić masę upadłościową i w miejscu szpitala urządzić choćby hipermarket - nie kryje obawy Janusz Solarz, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie. Przekształcenie nie pomoże Szef rzeszowskiej "dwójki" dodaje, że przy braku rzetelnej wyceny procedur i katalogu gwarantowanych świadczeń przekształcenie szpitali w spółki nie poprawi ich kondycji. - Jeśli państwo nie da prawnej gwarancji zdrowotnej, zabezpieczającej zadłużone szpitale przed likwidacją to będzie dramat. Oddłużenie jest konieczne przed przekształceniem. W przeciwnym razie spółki na dzień dobry będą skazane na likwidację - nie ukrywa dyrektor Solarz. URSZULA PASIECZNA