- Na odcinku drogi pomiędzy Trzebowniskiem a giełdą samochodową na Załężu szereg drzew rośnie w odległości zaledwie kilkudziesięciu centymetrów od jezdni - alarmuje Czytelnik. - W dodatku z jednej i drugiej strony są ostre zakręty, a stan drogi pozostawia wiele do życzenia. Gdyby któryś z kierowców musiał zjeżdżać na bok, by uniknąć zderzenia czołowego, wylądowałby wprost na którymś z nich - dodaje. Warto zwrócić uwagę, że nie jest to już mało uczęszczana droga, jak było jeszcze kilka lat temu. Wielu kierowców skraca sobie drogę, jadąc tamtędy w kierunku Lublina, a taksówkarze wożą klientów do i z lotniska. Ponieważ wspomniany odcinek znajduje się w granicach miasta, apelujemy, aby tematem zajęli się urzędnicy z rzeszowskiego ratusza. Spadające konary Uderzenie samochodem w drzewo to nie jedyne zagrożenie, które one stwarzają. Warto pamiętać także o silnych burzach nawiedzających nas coraz częściej, łamiących gałęzie i urywających całe konary drzew. - W tym roku przeżyłem taką burzę, wracając krajową ''czwórką'' z Jarosławia - mówi Jaromir Duliban. - Jechałem wraz z rodziną dosłownie po omacku i tylko czekaliśmy, kiedy trafi w nas jakiś konar lub spadające drzewo. Trwało to zaledwie kilka minut, ale później droga na odcinku od Jarosławia do Mirocina stała się praktycznie nieprzejezdna. Na szczęście straż pożarna, policja i kierowcy uwięzionych między konarami samochodów szybko uporali się z problemem. Cud, że nikt nie został poszkodowany - podkreśla. ANDRZEJ ŁAPKOWSKI