Po zdarzeniu policja zatrzymała ojca chłopca. Mężczyzna był pijany; miał 2,1 promila alkoholu w organizmie. Chłopiec trafił do szpitala z obrażeniami głowy i klatki piersiowej. Śledczy: Ojciec wyrzucił syna przez balkon Jak poinformowała szefowa stalowowolskiej prokuratury Barbara Bandyga, ojcu dziecka zarzuca się także spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu chłopca. Według śledczych Krzysztof K. wyrzucił syna przez balkon w czasie awantury. Mężczyzna był pijany. Bandyga powiedziała, że Krzysztof K. nie zaprzeczył w czasie przesłuchania, że demolował mieszkanie i awanturował się, ale nie pamiętał, by wyrzucał dziecko przez balkon. Mężczyźnie grozi dożywocie K. grozi kara nie mniejsza niż 8 lat pozbawienia wolności, albo 25 lat lub dożywocie. Kodeks karny przewiduje za usiłowanie zabójstwa karę w takiej samej wysokości jak za dokonanie zabójstwa. Prokuratura w sobotę skieruje do sądu wniosek o aresztowanie na trzy miesiące podejrzanego. Prokurator dodała, że według lekarzy stan chłopca jest ciężki, ale stabilny. Jeżeli nie dojdzie do powikłań, nie będzie zagrożenia życia Norberta. Tragiczny finał rodzinnej awantury Do zdarzenia doszło w czwartek wczesnym popołudniem na jednym ze stalowowolskich osiedli mieszkaniowych. Krzysztof K. wrócił pijany do mieszkania, gdzie od razu wywiązała się awantura, w czasie której miał wyrzucić synka przez balkon. Ranne dziecko trafiło do szpitala w Tarnobrzegu. Matka chłopca była w tym czasie w pracy, a starsza siostra - w szkole. Według sąsiadów jest to normalna rodzina; nie było widać, aby dzieci były bite.