Jak nieoficjalnie dowiedziała się sieć RMF FM, funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego wyjaśniają teraz, czy przewożona do huty broń mogła trafić w ręce przestępców. Do huty od czasu do czasu przewożona jest broń do przetopienia, zazwyczaj stara i wycofana z użycia. Według ostrych przepisów taką dostawę konwojuje osiem osób, w tym jeden wojskowy. Właśnie z takiego transportu z Rzeszowa lub okolic miała zginąć broń, którą znaleziono potem w Stalowej Woli. Do udzielenia wyjaśnień zatrzymano dwóch pracowników huty. Ostatni raz w hucie przetapiano broń w listopadzie. Funkcjonariusze rzeszowskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego i policja odmawiają jakichkolwiek informacji w tej sprawie. Dopiero po policyjnym śledztwie okaże się czy broń zamiast do hutniczego pieca trafiała do arsenału któregoś z polskich gangów.