Na inauguracyjnych zajęciach stawiło się 11 zawodniczek. Dziś będzie ćwiczyć o dwie więcej. - Czekamy na przyjazd Czeszki i Węgierki - przyznał wczoraj trener Stali Adam Grabowski, który do czasu podpisania umów z tymi siatkarkami, nie chce zdradzać ich nazwisk. - Na razie nie jest przesądzone, że u nas zostaną. To się dopiero okaże po kilku treningach, najpóźniej do końca tygodnia chcę określić, czy decydujemy się na zatrudnienie tych dziewczyn. Osobiście ich nie znam, nigdy też nie widziałem ich w akcji. Wiem o nich tylko tyle, że mogą grać jako skrzydłowe i przyjmujące - dodał szkoleniowiec. Grupę zagranicznych siatkarek, którymi interesuje się Stal, uzupełnia środkowa rodem z Białorusi. Na tę zawodniczkę, w mieleckim klubie są zdecydowani, ale nie wiadomo, czy znajdą się pieniądze na kontrakt dla niej. Wciąż bowiem, równie palącą kwestią oprócz uzupełnienie kadry, osłabionej odejściem pięciu podstawowych zawodniczek, jest znalezienie środków na grę w zbliżającym się sezonie. Na dziś do domknięcia budżetu, nadal brakuje sporo pieniędzy.