Stalówka zaprezentowała się w sobotę na stadionie KSZO, nie jak zespół, który walczy o życie i pozostanie w lidze. Przyjezdni do momentu utraty gola nie zrobili w zasadzie nic, by udowodnić, że do Ostrowca przyjechali po jakże potrzebny im komplet punktów. Przeciwnie grali skupieni na własnej połowie, koncentrując się na rozbijaniu ataków rywali. Udało się wytrwać prawie do przerwy. Tuż przed zejściem do szatni "dostali" jednak bramkę i było po meczu. Niepoprawni optymiści, którzy liczyli, że Stalówka po zmianie stron rzuci wszystko na jedną szalę, srodze się rozczarowali. Zespół ani razu w trakcie meczu nie zagroził poważnie Michałowi Wróblowi, który wyłapał dwa bardziej podania niż strzały rywali. Co gorsze, nie było też widać determinacji i woli dążenia do zmiany niekorzystnego wyniku w poczynaniach stalowowolan, gdy ci już przegrywali. Dużo więcej zdrowia na boisku zostawili miejscowi, którzy dodatkowo pokazali się jako ekipa lepsza pod względem piłkarskim. W tej sytuacji debiutujący w roli szkoleniowca KSZO Czesław Jakołcewicz, mógł być po meczu w pełni zadowolony z udanego występu swoich podopiecznych. Komentarze: Czesław Jakołcewicz, trener KSZO - Punkty są najważniejsze, w grze sporo było jeszcze mankamentów, ale trudno się dziwić. To był pierwszy mecz, w drugiej połowie murawa była zmrożona, ciężko gra się w takich warunkach. Janusz Białek, trener Stali - Bardzo obawiałem się sytuacji, w której mój zespół jako pierwszy traci bramkę. Ta przykrość spotkała nas tuż przed przerwą, choć uczulałem chłopaków, by w tym okresie gry byli bardziej uważni. KSZO 2 STAL 0 (1-0) 1-0 Kanarski (44.) 2-0 Frańczak (76.) KSZO: Wróbel - Stachurski, Ciesielski, Kardas, Matuszczyk, Frańczak, Skórnicki, Białek (78. Wieczorek), Cieciura (88. Kajca), Cieśliński, Kanarski (65. Folc) STAL: Wierzgacz - Szymiczek, Maciorowski, Treściński, Lebioda, Gilar (82. Czpak), Trela, Łętocha, Litwiniuk (56. Mychalczuk), Gęśla (43. Salami), Wasilewski Sędziował Paweł Pskit (Łódź). Żółte kartki: Cieśliński, Frańczak oraz Gilar. Widzów 3000. Jak padły bramki: 1-0 Frańczak ograł zwrotnego jak czołg Treśnińskiego i zagubionego Litwiniuka, po czym zacentrował wzdłuż bramki Stali. Stojący w niej Wierzgacz zamiast wyjść do centry, podpierał słupek, a gdy futbolówka śmignęła mu nad głową, zaczął ją gonić. Złapał ją jednak dopiero w siatce, gdzie piłkę strzałem głową skierował Kanarski. 2-0 Znów akcja z bocznego sektora boiska. Tym razem płaska centra Folca dochodzi do Cieślińskiego. Jego strzał z bliskiej odległości zdołał sparować Wierzgacz, ale wobec dobitki najlepszego na boisku Frańczaka, był już bezradny. STATYSTYKA 9 strzały 4 5 strzały celne 2 16 faule 9 7 rogi 2 2 spalone 1 Piotr Pezdan