Jak poinformowała zastępca prokuratora okręgowego w Tarnobrzegu Anna Romaniuk, oskarżeni sprzedawali leki na różne schorzenia, których nie mogą stosować kobiety w ciąży, bo wywołują poronienie. Obojgu zarzuca się, że sprzedali leki 57 kobietom z całego kraju. W jednym wypadku płód miał już 25 tygodni. Romaniuk wyjaśniła, że oznacza to, iż dziecko było zdolne do życia poza organizmem matki. Za ten czyn grozi oskarżonym do 8 lat pozbawienia wolności, za pozostałe - do 3 lat. Prokurator dodała, że udało się uratować to dziecko, bowiem matka po zażyciu leku, zgłosiła się do lekarza. Oskarżeni to Edyta W. i Jerzy K. z okolic Bydgoszczy. Według prokuratury zarobili na swoim procederze około 50 tys. zł. Za jedną paczkę leków klientki płaciły od 800 do 1,1 tys. zł. Były to najczęściej tabletki i czopki. Sprzedawane były po kilka sztuk wraz z instrukcją stosowania. Śledztwo w tej sprawie wszczęto w lutym 2010 roku, gdy do policji w Stalowej Woli dotarła informacja, że mieszkanka powiatu stalowowolskiego zamówiła przez telefon tabletki wywołujące poronienie. O możliwości zakupu dowiedziała się z ogłoszeń w gazecie. W wyniku śledztwa jesienią 2011 roku zatrzymano mężczyznę, gdy na poczcie chciał nadać kilka przesyłek z lekami. Kobieta została zatrzymana przez rzeszowską policję w swoim domu, w okolicy Bydgoszczy i przewieziona do Rzeszowa. Policjanci zabezpieczyli wówczas u niej w domu komputery i telefony komórkowe.