Ciała obu denatów znalazły przypadkowe osoby. Policyjne ustalenia wskazują że stalowowolanin uległ nieszczęśliwemu wypadkowi. 50-latka z Chałupek potrącił nieustalony dotąd kierowca samochodu. Ucieczka kierowcy 50-letni mieszkaniec miejscowości Chałupki został znaleziony w przydrożnym rowie, obok drogi krajowej między Kopkami a Rudnikiem. Nie miał przy sobie dokumentów. Jego tożsamość policja ustaliła na podstawie zdjęcia. Jeden z okolicznych mieszkańców rozpoznał na nim swojego brata. Najprawdopodobniej potrącił go samochód, którego kierowca uciekł z miejsca wypadku. Znalezione przy ciele plastikowe elementy wskazują, że było to auto osobowe, w kolorze śliwkowy metalik. - Dokładne ustalenie przyczyny śmierci będzie możliwe dopiero po sekcji zwłok - zastrzega Bożena Okleja, zastępca prokuratora rejonowego w Nisku. Upadek z wysokości Tego samego wieczoru nieszczęśliwie zginął 30-letni mieszkaniec Stalowej Woli. Jego zwłoki znalazła przypadkowa kobieta, która udawała się na nabożeństwo do kaplicy znajdującej się w auli stalowowolskiego oddziału Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Przybyła na miejsce policja wykluczyła udział osób trzecich w jego śmierci. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna szedł murkiem, biegnącym wzdłuż kanału zejściowego do piwnicy. Najprawdopodobniej potknął się i przewrócił. Upadł twarzą na chodnik z wysokości około 180 centymetrów. Dopiero sekcja zwłok wykaże czy był pod wpływem alkoholu. - powiedział Andrzej Walczyna, oficer prasowy stalowowolskiej policji. PIOTR PYRKOSZ