Informacje te przekazał we wtorek rano (25 sierpnia) rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie prok. Paweł Król, zastrzegając, że są to wstępne wyniki i na chwilę obecną w dalszym ciągu nie można wykluczyć żadnej z wersji wydarzeń, w tym także udziału osób trzecich. - Śmierć funkcjonariusza była następstwem postrzału. Na ciele ujawniono jedną ranę wlotową i jedną wylotową w głowie, w okolicach skroni. Śledztwo trwa. Podejmowane są czynności zmierzające do wyjaśnienia szczegółowych, dokładnych okoliczności zdarzenia - dodał prokurator. Funkcjonariusz odpowiadał za broń Jak ustaliła Polska Agencja Prasowa, funkcjonariusz, który zginął, był zbrojmistrzem, czyli odpowiadał za broń strażników w więzieniu. Miał 43 lata, w zakładzie karnym pracował od 2003 roku. Śledztwo w tej sprawie prowadzi obecnie Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie, która - ze względu na wagę sprawy - przejęła je od tutejszej prokuratury rejonowej. Postępowanie jest prowadzone z art. 155 Kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci. Brane są pod uwagę: samobójstwo, wypadek i zabójstwo. "Nic nie wskazywało na to, co wydarzyło się później" Jak przekazał rzecznik prokuratury, na miejscu zdarzenia zabezpieczono ślady kryminalistyczne, broń, nabój i łuskę pocisku oraz monitoring. Dotychczas w charakterze świadków przesłuchano trzech funkcjonariuszy, którzy znaleźli ciało, oraz część z bliskich funkcjonariusza. - Na chwilę obecną mogę powiedzieć, że funkcjonariusz z 17-letnim stażem przyszedł rano do pracy i wówczas nic nie wskazywało na to, co wydarzyło się później - mówił prok. Król. Do śmiertelnego postrzelenia się funkcjonariusza doszło 18 sierpnia w Zakładzie Karnym w Rzeszowie. Ciało znaleziono przed południem. Jak w ub. tygodniu informował rzecznik rzeszowskiego więzienia mjr Maciej Słysz w oficjalnym komunikacie, sprawę bada, zgodnie z przepisami, policja i prokuratura, a także specjalny zespół Służby Więziennej.