Co więcej, wyjazd ten miał być wpisany do delegacji służbowej, którą dzień wcześniej wystawiono mu do Rzeszowa. Próbowaliśmy się skontaktować z burmistrzem i kandydatem na posła. Ale telefon w burmistrzowskim gabinecie nie odpowiadał. W drugim, w sekretariacie, krótka odpowiedź: burmistrz jest dziś na urlopie. Telefon komórkowy też milczał. Po jakimś czasie, w odpowiedzi na wiadomość pozostawioną w telefonie za pomocą poczty głosowej, Julian Ozimek odzywa się: - Wiem, o co chcecie mnie zapytać - mówi niżański burmistrz, wyprzedzając pytanie. - Rzeczywiście, byłem w Rzeszowie, byłem też w Leżajsku. Ale w tym, co się o mnie mówi i pisze, jest wiele przekłamań. W piątek nigdzie nie wyjeżdżałem. Wtedy był Dzień Nauczyciela, więc odwiedziłem nasze szkoły, a wieczorem byłem z tej okazji na akademii, gdzie spotkałem się z nauczycielami w Niżańskim Centrum Kultury. Natomiast w sobotę rzeczywiście miałem dzień wyjazdowy. Najpierw pojechałem do Jeżowego, gdzie zostałem zaproszony na uroczyste otwarcie nowego budynku gimnazjum. Potem pojechałem do Rzeszowa na konferencję dotyczącą możliwości pozyskiwania środków finansowych z Unii Europejskiej. Byłem tam od godziny 14. do 17. Wracając, poprosiłem kierowcę, by pojechał trochę dłuższą drogą przez Leżajsk, ponieważ była tam konwencja wyborcza LiD-u z udziałem polityków z najwyższego szczebla. Nie ukrywam, że chciałem się z nimi spotkać, bo rzadko jest taka okazja. Ozimek twierdzi, że pojechał tam jako burmistrz, a nie jako kandydat na posła. I kategoryczne zaprzecza, że pojechał tam robić sobie kampanię wyborczą. - To nie jest środowisko, któremu znana jest moja postać. Tam nie mam szans z innymi kandydatami na posłów. Jeżeli już na coś liczę, to tylko w powiecie niżańskim i stalowowolskim - mówi Ozimek. - Tak więc, jeśli mam się do czego przyznawać, to przyznaję się jedynie do tego, że droga powrotna przejechana moim samochodem służbowym była o kilkanaście kilometrów dłuższa. I nic poza tym. Julian Ozimek twierdzi też, że za te kilkanaście kilometrów zapłacił z własnej kieszeni. (zi)