Niektóre zwroty, które narodziły się w 2007 roku, robią prawdziwą karierę. Można by je zebrać w mały słowniczek haseł, których długo jeszcze nie zapomnimy. C- jak Cudotwórca Donald Określenie to zrodziło się podczas kampanii wyborczej. Obecny premier przekonywał w niej, że w Polsce może wydarzyć się cud gospodarczy. - Polacy zaczną wracać z emigracji, bo praca tu będzie się opłacać. Będą nas leczyć dobrze zarabiający lekarze i pielęgniarki, dobrze zarabiający nauczyciele będą uczyć nasze dzieci, dobrze zarabiający policjanci będą dbać o nasze bezpieczeństwo - zapewniał Donald Tusk. D- jak Druga Irlandia którą ma być... Polska. Szef Platformy Obywatelskiej podczas debat wyborczych rozpływał się nad sukcesami gospodarczymi Irlandii. Prorokował, że niedługo Polacy, którzy wyemigrowali do tego kraju za chlebem, zaczną wracać do ojczyzny, która stanie się taką ''drugą Irlandią''. Podobne hasła wygłaszał kiedyś Lech Wałęsa, tyle, że on mówił o drugiej Japonii. E- jak Euro 2012 czyli misja polsko-ukraińska. Hasło wywoławcze dla budowy dróg, stadionów i ciągłych medialnych pytań: czy zdążą? W kwietniu 2007 roku wygraliśmy organizowanie Euro 2012 wespół z Ukrainą. Od tego czasu cały czas się śpieszymy... M- jak Mordo ty moja Najpopularniejszy zwrot powitalny od czasu ostatniej kampanii wyborczej. To hasło stało się motywem przewodnim spotów wyborczych PiS i PO. Hasło to szybko podchwycili satyrycy, publicyści, inni politycy i naród. - Mordo ty nasza - powiedział Marek Borowski (LiD), zwracając się do Aleksandra Kwaśniewskiego po jego wykładzie na Ukrainie. - Mordo ty moja - to tytuł piosenki Grupy Operacyjnej. - M jak Mordo ty moja - dowcip na temat rzekomo powstającego nowego polskiego serialu. - Mordo ty moja - nowa taryfa jednego z operatorów telefonii komórkowej. O- jak oczywista oczywistość Słowa te wypowiedział Jarosław Kaczyński w czerwcowych Sygnałach Dnia. Były one elementem szerszej wypowiedzi byłego premiera pod adresem Lecha Wałęsy, z którym bracia Kaczyńscy toczą spór. Ten logiczno-językowy błąd przyjął się natychmiast. Największą popularność zyskał w komentarzach na forach internetowych oraz w tytułach prasowych. O- jak oligarcha Paskudnym oligarchom wojnę wypowiedziało PiS. Współczesny oligarcha to człowiek nieprzeciętnie bogaty, który - co jest oczywistą oczywistością - pieniądze zdobył nieuczciwie. Jest potężny, pociąga za sznurki, ma w kieszeni polityków, głównie tych pochodzących z ''układu''. S- jak Saba Najsłynniejsze zwierzę polskiej polityki AD. 2007 to suczka Saba rasy sznaucer, należąca do Ludwika Dorna. Była pierwszym psem, który spacerował po sejmowych korytarzach i był wyprowadzany przez funkcjonariuszy BOR-u. W- jak wirus filipiński Jedno z popularniejszych zwrotów w kampanii wyborczej poprzedniego roku. Takiej wirusowej choroby tropikalnej miał się nabawić podczas pobytu na Filipinach były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Efekty działania wirusa były widoczne podczas jego wystąpień na wiecu LiD-u w Szczecinie, czy podczas wykładu w Kijowie. Były prezydent mówił tam wolniej, wyglądał na zmęczonego. Potem jednemu z dziennikarzy tłumaczył: - Zażywam leki, które być może dają tego typu efekty, że pan może się zastanawiać, czy coś jest tak, czy nie tak. Natomiast są to leki, których nie wolno łączyć z alkoholem, więc nie łączę. Z- jak ziobrofon Ziobrofon, dyktafon Ziobry, czyli gwóźdź do politycznej trumny Andrzeja Leppera. Nagranie rozmowy Ziobry z szefem Samoobrony na tym dyktafonie miało oczyścić byłego ministra sprawiedliwości. Lepper stwierdził, iż to właśnie Ziobro miał ostrzec go o planowanej przez CBA prowokacji w Ministerstwie Rolnictwa. Opracowała Agnieszka Frączek