- Zazwyczaj w połowie września można było obserwować wzmożoną aktywność tych płazów. W tym roku stało się inaczej, a powodem jest brak wilgoci w lasach. Salamandra nie lubi poruszać się po suchych liściach w słonecznej pogodzie - powiedział Marszałek. Salamandry plamiste są jedynymi w Polsce płazami, których okres godowy przypada w połowie września. Ich wzmożona aktywność w tym okresie sprawia, że można je wtedy bez trudu spotkać w Bieszczadach i Beskidzie Niskim. - Lubią wilgotne lasy liściaste, głównie bukowe - wyjaśnił rzecznik krośnieńskiej dyrekcji Lasów Państwowych. - Dawniej wierzono, że salamandry nie rodzą się jak inne płazy, lecz wychodzą z płomieni. Stąd np. na Dukielszczyźnie w Beskidzie Niskim przestrzegano przed paleniem ognisk w lesie, bo z ognia mogą wyjść salamandry - przypomniał Marszałek. Salamandry plamiste są największymi w Polsce płazami ogoniastymi. Ich długość dochodzi do 25 cm. Żywią się m.in. dżdżownicami, ślimakami, gąsienicami. Przez pierwsze trzy miesiące żyją w wodzie. Później, przeobrażone, wychodzą na ląd. Dojrzałość płciową osiągają po 3-4 latach. Dożywają na wolności 10 lat. W Polsce występują głównie w Karpatach i Sudetach i podlegają ochronie gatunkowej.