Szef Wydział Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji, który prowadzi śledztwo, Damian Mirecki powiedział we wtorek, że postępowanie sprawdzające, jakie przeprowadzono po otrzymaniu akt sprawy, wykazało kolejne nieprawidłowości, o których nie mówiło zawiadomienie. Nie chciał jednak na razie zdradzać szczegółów. Wyjaśnił, że śledztwo zostało wszczęte, ponieważ zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa. Ponadto 30 dni, jakie są przewidziane na przeprowadzenie postępowania sprawdzającego, to zbyt krótki okres na zweryfikowanie wszystkich okoliczności podanych w zawiadomieniu. Mirecki podkreślił, że dopiero śledztwo, w którym m.in. przesłuchani zostaną świadkowie, pozwoli zweryfikować wszelkie okoliczności przekazania cerkwii i ustalić, czy doszło do przestępstwa przy procedurze przekazania zabytku kurii greckokatolickiej i w samej decyzji o przekazaniu majątku. W postępowaniu sprawdzającym rzeszowska prokuratura zapoznała się m.in. z uzupełnioną dokumentacją w tej sprawie, przesłaną przez CBA. Pod koniec lutego szef CBA Paweł Wojtunik powiadomił Prokuraturę Generalną, że mogło dojść do popełnienia przestępstw niegospodarności, poświadczenia nieprawdy i przekroczenia uprawnień w przypadku 11 orzeczeń Komisji Majątkowej, które mogły spowodować szkodę majątkową w wielkich rozmiarach. Jedną z tych spraw jest właśnie przekazanie cerkwi w Posadzie Rybotyckiej. Prokurator generalny Andrzej Seremet zdecydował, że zawiadomienie CBA trafi do pięciu prokuratur apelacyjnych: w Rzeszowie, Lublinie, Krakowie, Katowicach i Gdańsku. Tam zapadły dalsze decyzje procesowe - czy wszczynać śledztwa, czy też tego odmówić. Komisja Majątkowa przestała istnieć z początkiem marca, po wejściu w życie nowelizacji ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego. Działała przez ponad 20 lat i decydowała o zwrocie Kościołowi katolickiemu nieruchomości Skarbu Państwa. Od jej orzeczeń nie przysługiwały odwołania.