Na skrawku papieru zapisana była też lista zażywanych przez nią medykamentów i kontakt telefoniczny do rodziny. - To pomogło uratować jej życie - uważają ratownicy. Zasłabnięcia, zwłaszcza starszych ludzi, mają miejsce niemal codziennie. Nie zawsze jednak taka osoba ma przy sobie informacje o swojej chorobie. I niecodziennie zdarza się, żeby taka karteczka zupełnie przypadkiem wypadała jej z kieszeni. Karty chipowe to byłoby to! Zdaniem Zbigniewa Bobera, dyrektora Pogotowia Ratunkowego w Mielcu, dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie kart chipowych, gdzie w formie elektronicznej zapisane byłyby wszystkie informacje o dolegliwościach zdrowotnych pacjentów. - Kiedyś próbował to zrobić jeden z szefów Kas Chorych na Śląsku - przypomina Bober - Sprawa jednak utkwiła w martwym punkcie. Niemniej jednak, przykład z Mielca pokazuje, że wcześnie czy później polska służba zdrowia musi pójść w tym właśnie kierunku. "Karteczka" uratuje nam życie Obligatoryjne wprowadzenie kart chipowych wydaje się być melodią przyszłości. Co zatem zrobić, aby nie drżeć o zdrowie czy życie bliskich, mających problemy ze zdrowiem? - Kontakt do rodziny, informacje o chorobie, zażywanych lekach itd., to wszystko powinno być zapisane odpowiedniej formie i umiejscowione w widocznym miejscu bliskiej nam osoby - wyjaśnia dyrektor Bober. - Takie informacje po prostu ratują życie. PAWEŁ GALEK