Z wozu wypadło kilkunastu pijanych bandziorów. Wymachiwali kijami bejsbolowymi i wznosili złowrogie okrzyki - "Zabić go!". Zaatakowani zostali: syn właścicieli domu, dwie córki i kilku znajomych. Rodzice też byli na grillu, ale chwilę wcześniej ze względu na późną porę udali się na spoczynek. Bejsbolem w głowę gospodarza Napadniętym udało się zabarykadować w domu, ale na nic się to zdało, bo agresorzy pałami powybijali szyby i wtargnęli do środka. Tłukli, gdzie popadło. Najbardziej ucierpiał 22-letni syn gospodarzy, który został poważnie ranny w głowę. Krzyki obudziły właścicielkę domu. Kiedy zaspana kobieta zobaczyła w swojej kuchni nieznanego mężczyznę z kijem bejsbolowym, była przerażona, ale zachowała zimną krew i zadzwoniła po policję. Ta przyjechała natychmiast. Motywy jeszcze nieznane Motywy bandyckiego napadu na Bogu winnych mieszkańców na razie nie są znane. Być może wszystko wyjaśni się po przesłuchaniach zatrzymanych. Jednak już teraz wiadomo, że - zgodnie z kodeksem karnym - za pobicie każdy z nich może spędzić w więzieniu do trzech lat. W grę wchodzi też postawienie im kolejnych zarzutów. Autor: PAWEŁ GALEK Asp. sztab. WIESŁAW KLUK z Komendy Powiatowej Policji w Mielcu: - Kiedy napastnicy zobaczyli nasze radiowozy, wpadli w popłoch, ale zostali przez nas wyłapani. Nie stawiali większego oporu. Schwytaliśmy w sumie dziewięciu mężczyzn w wieku 18 - 27 lat. Niewykluczone, że będzie ich znacznie więcej.