Błyszczące cudeńka zdobione misternymi pociągnięciami pędzli plastyków. Bajeczne precjoza, którym można przyglądać się godzinami. Unikaty, wśród których nie znajdziemy dwóch identycznych egzemplarzy. Nowodębskie bombki choinkowe to małe dzieła sztuki. Ich wyjątkowość docenił nawet sam Larry Fraga. Największy kreator baniek na świecie, zleca wykonanie swoich projektów właśnie Januszowi Bilińskiemu. Jego firma jako jedna z niewielu w Europie potrafi wykonać nawet bardzo skomplikowane bombki o wymyślnych kształtach. O tym, jak jest to trudne, świadczą ceny. Za takie eksponaty Amerykanie płacą dziesiątki, a czasem i setki dolarów. Wydmuchane pomysły Proces powstawania baniek jest bardzo złożony. Rozpoczyna się od zaprojektowania wzoru i wykonania jego rzeźby. Z niej odlewana jest forma. Potem następuje wdrażanie wzoru w życie, a odbywa się to w dmuchalni, miejscu, w którym z rurki ze szkła sodowego dmuchacze tworzą szklaną bańkę. Ogrzewane w odpowiedni sposób ogniem z gazowych palników szkło staje się plastyczne, dzięki czemu za pomocą formy nadaje mu się wybrany kształt. Jeśli jest taka potrzeba, do szkieletu doklejane są elementy stanowiące integralną część ozdoby, które decydują o jej późniejszej wyjątkowości. Zanurzone w srebrze Szkielet takiego precjoza musi przez kilka dni odpoczywać. Chodzi o pewność, że jedynie nieco trwalsza niż bańka mydlana bombka będzie cieszyć oczy przez wiele lat. Uzyskawszy swój kształt, szklana wydmuszka poddawana jest teraz procesowi srebrzenia. Daje jej to wyjątkowy i niepowtarzalny urok i sprawia, że nakładane później lakiery nabierają odpowiedniego blasku. Po posrebrzeniu bańka trafia na stoły artystów dekoratorów, którzy używając farb, nadają jej niepowtarzalnie piękny wygląd. Każda z bombek od początku do końca wykonywana jest ręcznie. Pomalowanie jednej skomplikowanej bombki zajmuje nawet kilkadziesiąt minut. Ostatnią fazą procesu produkcji jest kontrola jakości bańki oraz umieszczenie jej w ochronnym opakowaniu. Polscy mistrzowie Polscy producenci ozdób choinkowych od lat uważani są za najlepszych na świecie. Lata doświadczenia sprawiły, że zleceniodawcy z całego świata biją się o możliwość wykonania swoich kolekcji u naszych twórców. W przypadku firmy Janusza Bilińskiego, tylko co dziesiąta bańka zostaje w kraju. Reszta powstaje na zamówienie odbiorców ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Australii, Danii, Włoch, Słowenii, Niemiec, Grecji, Japonii, a nawet Gruzji, RPA i Rosji. - Obecnie wykonujemy kolekcję dla odbiorcy ze Stanów Zjednoczonych. Są to bańki, które trafią do sprzedaży dopiero za rok, przed świętami Bożego Narodzenia 2010 - przyznaje Janusz Biliński. - Taki jest cykl pracy w tej branży. A co wykonujemy? - Po kilku latach eksperymentów z różnymi owadami, ptakami, innymi zwierzętami, a nawet robotami, nastąpił powrót do wzornictwa typowo świątecznego. Amerykanie odczuwają kryzys i nie kupują wymyślnych ozdób na choinkę. U nas także takie motywy sprzedają się najlepiej. Nie wszyscy lubią bałwanki - Bańki służą przede wszystkim jako ozdoby. Dlatego najważniejsze dla klienta jest, aby były oryginalne i perfekcyjnie wykonane - mówi Janusz Biliński. - Z doświadczenia wiem, że klimat wzorów musi uwzględniać tradycje danego państwa. Nie bez znaczenia jest także moda; raz Europa szaleje na punkcie czarnych bombek, raz interesują ją bogato zdobione w kształcie jajek Faberge. Trzeba śledzić te trendy. O tym, jak trudno jest sprostać różnym gustom, projektanci bombek przekonali się już nie jeden raz. - W Polsce mało kto wiesza na choince ozdoby z narodowymi emblematami, za oceanem bańki z flagą i godłem USA zdobią wiele świątecznych drzewek - dowiadujemy się w firmie Janusza Bilińskiego. - Francuzi mają podobne gusta jak Polacy. - Lubią motywy zimowe i świąteczne, chętnie kupują ozdoby w ciemnych barwach szafiru i burgundu. Ich przeciwieństwem są Włosi, którzy preferują bardziej pastelowe kolory jak róż czy fiolet. W domach Japończyków dominują ozdoby pomalowane w kwiaty i rośliny. Australijczycy, Duńczycy i Brytyjczycy kupują ozdoby w kształcie jajek, których dekoracja wzorowana jest na rosyjskich jajkach Faberge Skarby na choince Wykonane z jubilerskim rozmachem i zegarmistrzowską precyzją bańki z Nowej Dęby osiągają na świecie zawrotne ceny. W Polsce można je nabyć kilkakrotnie taniej. Zachęcamy, by co roku, pójść na rodzinne zakupy i wspólnie wybrać choćby jedno takie cacko. Po latach, nasze choinki będą ubrane nie tylko w niepowtarzalną kolekcję świecidełek, ale i wspomnienia, których nie dostarczą nam tandetne, produkowane w milionach sztuk ozdoby z Dalekiego Wschodu. Małgorzata Rokoszewska