Materiał powstał rzekomo w jednej z tutejszych szkół średnich. Do tej pory nikt jednak nie rozpoznał klasy, ani osób w nim występujących. Sprawę bada policja. Film od ponad tygodnia rozsyłany jest za pomocą telefonów komórkowych i internetu. Pojawił się też na popularnym ogólnopolskim serwisie internetowym. Bez wstydu i zażenowania ''Bohaterowie'' filmu nie czują żadnego zażenowania tym, że są filmowani, ani tym, że w sali trwa lekcja. Dziewczyna wydaje się być dumna z tego, co robi. Najpierw widać ogólny plan klasy i nauczyciela przy tablicy, później akcja przenosi się do ostatniej ławki. Dziewczyna uśmiechając się do kamery, ręką zaspokaja swojego kolegę. Ten, jakby nigdy nic, notuje coś w zeszycie. Wszystko trwa 16 sekund. Uczniowie są zbulwersowani Film u jednych wzbudza uśmiech, innych bulwersuje. Nawet rówieśnicy ''bohaterów'' są zszokowani, że do czegoś takiego mogło dojść. - Ja uważam, że to jest niemoralne. Nie mieści mi się w głowie, jak można coś takiego zrobić w tym wieku i w miejscu publicznym - mówi Magdalena uczennica II LO w Sanoku. - Moim zdaniem, to patologia, te osoby powinny być w jakiś sposób ukarane - uważa Maciej, również z II LO. Nie wiadomo, gdzie powstał film Sprawa wywołała w mieście prawdziwą burzę. W piątek w starostwie podczas zebrania dyrektorów szkół średnich oglądano film. Nie przyniosło to jednak odpowiedzi na pytanie, w jakiej szkole powstał i kto w nim występuje. Żaden z dyrektorów nie rozpoznał swojej placówki. Zdaniem naszego anonimowego rozmówcy, kilka szczegółów wyklucza fakt powstania materiału w Sanoku. - Lampy niezgodne z obecnymi normami, brak godła i krzyża na ścianie, i tablice, których raczej w sanockich szkołach już nie ma - wylicza. Sprawę bada policja Sprawą dokładnie zajmą się jednak odpowiednie służby. - Zaraz po tym zebraniu, na którym byłem i oglądałem ten film, zgłosiłem sprawę na policję - mówi starosta sanocki Wacław Krawczyk. Jeżeli uda się wykryć sprawców, grozi im usunięcie ze szkoły. Jeśli nie są pełnoletni, sprawa trafi do sądu rodzinnego, gdzie odpowiedzą za demoralizujące zachowanie. GRZEGORZ BOŃCZAK KOMENTARZE DYREKTORÓW SANOCKICH SZKÓŁ: Anna Trebenda dyrektor Gimnazjum nr 2: Młodzież moralnie nie upada, młodzież nie otrzymuje starannego wychowania. Z jednej strony mamy zapracowanych rodziców, z drugiej straszny natłok różnych informacji ze strony mediów głownie telewizji i internetu. Niestety nie są to zawsze rzeczy dobre, rzeczy właściwe. W tych przekazach jest bardzo dużo wulgaryzmów i agresji, dużo przemocy. Siedząc przed tym komputerem u młodego człowieka zaczyna się w pewnym momencie etap gdzie rzeczywistość zaciera się ze światem wirtualnym. Paweł Stefański dyrektor Gimnazjum nr 1: Myślę, że nie można mówić o drastycznym spadku morale współczesnej młodzieży. To raczej nowoczesna technika daje możliwości zobaczenia tego, co kilkanaście lat temu było znane wąskiej grupie osób. Młodzież dostając teraz do ręki nowoczesny sprzęt, ma również przykłady w jaki sposób on jest wykorzystywany. Poprzez przeglądanie różnych portali przychodzą im do głowy różne pomysły, które chcą wdrażać w życie, chcą naśladować bo uważają, że jest to bardzo fajne. Joanna Połdiak zastępca dyrektora II LO: Kiedyś też było różnie pod względem takich zachowań. W różnych środowiskach, różne rzeczy się działy. Teraz jest to może bardziej rozpowszechnianie. I myślę, że trzeba obawy, że internet, media i rozpowszechnianie tego typu materiałów może spowodować pogorszenie obyczajów. To przychodzi z dużych miejskich środowisk. Myślę, że trzeba z tym zdecydowanie walczyć, między innymi poprzez kontrole treści w internecie.