Żeby uprzykrzyć życie poruszą niebo i ziemię. To hobby państwa B., których życie kręci się wokół nieustannych skarg na Bogu ducha winnych sąsiadów. Jeden z nich, z fałszywych doniesień tłumaczył się policji już 200 razy! Jest czerwiec 2001 roku, centrum Stalowej Woli. Blok nr 22 przy ulicy Okulickiego. Do jednego z mieszkań wprowadza się małżeństwo z dzieckiem. Kilka dni później świeżo upieczeni lokatorzy składają policji pierwsze doniesienie na sąsiadów z klatki. To początek gehenny, jaką przyjdzie im przeżyć z rodziną B. Jeszcze nie wiedzą, że poprzedni sąsiedzi państwa B. z ulicy Podleśnej, po ich wyprowadzce, zamówili mszę dziękczynną w pobliskim kościele... Bezsilna policja Każdego miesiąca, najczęściej pocztą elektroniczną, do stalowowolskiej policji trafia co najmniej kilka doniesień na sąsiadów. Zakłócanie spokoju to najlżejsze ze skarg. B. oskarżają o groźby, znęcanie psychiczne, a nawet molestowanie seksualne. - Jesteśmy bezsilni, każde zgłoszenie musimy przyjąć i każdym się zająć. W sumie uzbierało się kilkaset przypadków. Wczoraj odebrałem od nich kolejnych 17 maili. - załamuje ręce Andrzej Walczyna, rzecznik stalowowolskiej policji. Fałszywe oskarżenia Podobnie dzieje się w prokuraturze. - Jeszcze nie było takiej sytuacji, żeby jakieś osobie, wskazanej przez członków rodziny B. został postawiony zarzut popełnienia przestępstwa - irytuje się Bogdan Gunia, szef stalowowolskiej Prokuratury Okręgowej. Zaznacza, że każde pismo wpływające do prokuratury jest rozpatrywane i każdej sprawie musi być nadany bieg procesowy. Inna rzecz, że z braku dowodów sprawy są umarzane. Prokuratorzy tracą czas zajmując się dziesiątkami fałszywych doniesień. Miarka się przebrała Państwo B. nie cofną się przed niczym. W intrygi wciągnęli nawet córkę Żanetę, która oskarżyła jednego z sąsiadów o molestowanie seksualne. Napisali listy do Rzecznika Praw Dziecka i Ministerstwa Sprawiedliwości. I tu miarka się przebrała. Jako, że zdarzenie nie miało miejsca, Żaneta B. odpowie za fałszywe oskarżenia wobec sąsiada. Czeka ją też sprawa o zniesławienie jednego z policjantów. PIOTR PYRKOSZ KOMENTARZ BOGDAN GUNIA - szef Prokuratury Okręgowej w Stalowej Woli Państwo B. muszą się liczyć z poniesieniem dotkliwych konsekwencji swojego zachowania. W Sądzie Rejonowym są już materiały w sprawie popełnienia przez nieletnią Żanetę B. czynu karalnego, jako przestępstwo z artykułu 238 Kodeksu Karnego. Artykuł ten mówi, że kto zawiadamia organa o przestępstwie wiedząc, że przestępstwa nie popełniono podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.