Duża liczba kierowców ma za nic przepisy/ To w efekcie powoduje wręcz niemożność skręcenia z ulicy Sobieskiego. Policja obiecała zająć się tą sprawą. Kłopotliwy odcinek ulicy Żeromskiego znajduje się pomiędzy ulicą Sobieskiego a aleją Piłsudskiego. Problemy z zaparkowanymi autami były tam od dawna, tyle że kiedyś nie było tamtędy przejazdu do alei Piłsudskiego. Dlatego nie powodowało to utrudnień w ruchu. Obecnie część kierowców jeździ właśnie tędy, ponieważ w ciągu dnia trudno włączyć się do ruchu z ulicy Sobieskiego w ulicę Targową, a dalej w Piłsudskiego. Miejsca parkingowe znajdują się przed sklepem oraz pizzerią. Natomiast po drugiej stronie ulicy kierowcy parkują w dwóch rzędach. Wygląda to w ten sposób, że jeden rząd samochodów stoi tuż przy krawężniku, a drugi równolegle do nich. - Często zdarza się któremuś kierowcy zaparkować nawet na pasach, ale nie to jest najgorsze - relacjonuje czytelnik "Super Nowości". - Obok stojących już samochodów, parkuje kolejny sznur aut tak, że linię ciągłą, która jest namalowana na jezdni, mają dosłownie między kołami - dodaje. Istotnie, okazało się, że przez 15 minut, jakie spędzili tam dziennikarze, kilka samochodów musiało przeciskać się, żeby dojechać do alei Piłsudskiego. Zbigniew Kocój, oficer prasowy rzeszowskiej policji, zapewnił nas, że funkcjonariusze nie będą obojętni na łamanie przepisów przez kierowców. - Wyślemy w to miejsce policjantów i jeżeli zajdzie taka potrzeba, to będziemy karać kierowców mandatami - mówi. Mandat w takim przypadku wynosi 100 zł, a dodatkowo delikwent zarobi jeszcze 2 punkty karne. Grzegorz Anton