Ze wstępnych szacunków powiatowego inspektora budowlanego w Ustrzykach Dolnych wynika, że większość domków stoi na terenach zalewowych. Co więcej, ścieki odprowadzane są bezpośrednio do zalewu. Kolejny problem stanowią czasowe pozwolenia na budowę wydawane w latach 70. oraz 80. - Pozwolenia te były wydawane na okresy zamknięte np. 10 lub 20 lat - wyjaśnia Jan Demko z nadzoru budowlanego - ale po tym upływie nikt tych domków nie rozebrał. Jeśli budynek nie został wybudowany na terenach zalewowych, to część właścicieli będzie mogła je zalegalizować. A to niestety kosztuje 15 tys. złotych.