Zginął od strzału w głowę. W pobliżu leżał jego służbowy walther P99. Prokuratura wyjaśnia, co wydarzyło się w ostatnich godzinach życia młodego policjanta. Janusz D. zakończył służbę o godz. 15 w czwartek, 28 lutego. Kolegom powiedział, że nie jedzie prosto do domu w Chyrowej, bo ma jeszcze coś do załatwienia. Około godziny 17.45 jego volkswagen golf wpadł do rowu w miejscowości Nadole, na trasie z Dukli do Chyrowej. Świadkowie widzieli, że kierowca golfa zatrzymał przejeżdżający samochód, wsiadł do niego i pojechał w kierunku Iwli. To był ostatni ślad, jaki Janusz D. pozostawił za życia. Co wydarzyło się między zakończeniem służby a wypadkiem? Poszukiwania Funkcjonariusz nie dotarł do domu w czwartkowy wieczór. W piątek od rana rozpoczęto więc jego poszukiwania. Około godziny 16.30 krośnieńska policjantka odnalazła nieżyjącego już Janusza D. Leżał w zaroślach, około 70 m od drogi z Iwli do Chyrowej, na pograniczu tych miejscowości. Obok zwłok był służbowy pistolet. Wstępne oględziny wskazują, że policjant popełnił samobójstwo, strzelając sobie w głowę. - Czekamy na wyniki sekcji zwłok - informuje Cezary Pelczarski, prokurator rejonowy w Krośnie. - Jednocześnie ustalamy, jakie okoliczności spowodowały, że młody człowiek zdecydował się na ten desperacki krok. Był wzorowym policjantem Janusz D. służył w policji od 2,5 roku. Do Dukli został skierowany w kwietniu ubiegłego roku. - Był zdolnym i sumiennym funkcjonariuszem - mówi nadkom. Marek Cecuła, oficer prasowy krośnieńskiej policji. - Szybko powierzono mu obowiązki dzielnicowego. Nie miał żadnych kłopotów służbowych. Nic nie wiemy też o tym, by miał problemy osobiste. Janusz D. był żonaty i miał 3-letnią córkę. Miał opinię dobrego męża i ojca. Koledzy z pracy również mówią o nim z sympatią i ogromnym smutkiem... - Czy rozbicie auta i ewentualne problemy finansowe mogły doprowadzić do psychicznego załamania i tak desperackiego kroku? - zastanawia się Marek Cecuła. - Rozpatrujemy różne hipotezy, sprawdzamy szczegóły. Być może kierowca, który go podwiózł z Nadola do Iwli, mógłby coś wyjaśnić. Szukamy go. Świadkowie zapamiętali tylko, że Janusz D. wsiadł do jasnego samochodu osobowego jadącego z Dukli w kierunku Gorlic. Czy uda się odkryć tajemnicę ostatnich godzin życia Janusza D? KRZYSZTOF ROKOSZ