Jak powiedział Adam Sidor, powiatowy inspektor sanitarny w Przemyślu, połowę chorych stanowią dzieci. - Stan hospitalizowanych jest dobry - dodał Sidor. Pierwsze sygnały o zatruciu pojawiły się w piątek. - Były dwa zgłoszenia od lekarza przychodni - powiedział powiatowy inspektor sanitarny. Natomiast ostatnie przypadki zarejestrowano w sobotę wieczorem. Wszyscy chorzy jedli lody w tej samej lodziarni w Przemyślu. W sobotę firma została zamknięta. - Od soboty nie notujemy kolejnych przypadków zachorowań. Na podstawie wywiadu można stwierdzić, że lody zakupione we wspomnianej firmie były przyczyną zatrucia. Czekamy jednak na wyniki badań oficjalnie potwierdzających ten fakt - podkreślił Sidor. Bakterie salmonelli występują u zwierząt dzikich i hodowlanych. W sprzyjających warunkach - ciepło, wilgoć, obecność białka - mogą żyć poza organizmem żywym przez kilka miesięcy. Przemysłowa hodowla drobiu i przetwórstwo żywności przyczyniły się do wzrostu zachorowań na salmonellozy. U ludzi bakterie te wywołują najczęściej dolegliwości żołądkowo-jelitowe nazywane potocznie zatruciem pokarmowym. Objawy chorobowe występują zwykle po 6-72 godzinach od zakażenia. Są to bóle brzucha, gorączka, biegunka, czasami nudności i wymioty.