Jak poinformował w poniedziałek rzecznik podkarpackiej policji podkom. Paweł Międlar podejrzani to 23-letni mężczyzna z woj. łódzkiego, pracownik wytwórni betonu w Ropczycach (zakład ten powstał na czas budowy autostrady) oraz dwaj kierowcy betoniarek z firmy spedycyjnej, mieszkańcy woj. śląskiego, w wieku 40 i 37 lat. - Kierowcy dostarczali beton z wytwórni budowniczym autostrady, jednak nie opróżniali zupełnie tzw. gruszek. Znaczna część ładunku, nawet połowa, trafiała do innych odbiorców. Amatorów taniego, dobrej jakości betonu nie brakowało - powiedział Międlar. Jak ustalili śledczy, beton był sprzedawany po 120 - 140 zł za metr sześcienny (ok. połowy wartości rynkowej). Trafiał głównie na małe, prywatne budowy. Procederem zawiadywał najmłodszy podejrzany, który dbał, by w dokumentacji firmy wszystko się zgadzało. Według Międlara, podejrzani prowadzili aktywną akwizycję; oferowali sprzedaż i dowóz betonu, podawali numery swoich telefonów. - Według szacunków do klientów mogło trafić kilkaset metrów sześciennych wysokogatunkowego betonu - dodał rzecznik. Podejrzani zostali zatrzymani w czwartek rano. Wszystkim trzem postawiono już zarzut przywłaszczenia powierzonego mienia. Według policji, proceder trwał prawdopodobnie od marca br. a policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą komendy wojewódzkiej w Rzeszowie pracowali nad tą sprawą od kilku tygodni. Nie wyklucza się kolejnych zatrzymań w tej sprawie.