Dodał, że opóźnienia są wynikiem "obiektywnych przyczyn", które występują podczas realizacji poszczególnych kontraktów. - Jedną z takich przyczyn są badania archeologiczne, zwłaszcza na odcinkach na wschód od Rzeszowa. Jeśli stanowisko archeologiczne zostanie odkryte, to konserwator zabytków wstrzymuje wykonanie robót na co najmniej miesiąc. Muszą być przeprowadzone badania, dopiero po odbiorze tych badań konserwator wydaje pozwolenie na prowadzenie dalszych robót przy budowie drogi - wyjaśnił Kaczor. Kłopotliwe archeologiczne odkrycia To najważniejsza przyczyna opóźnień, ale - jak zaznaczył dyrektor rzeszowskiego oddziału GDDKiA - nie jedyna. Wśród innych wymienił m.in. zjawiska pogodowe, szczególnie ulewne deszcze, jakie padały w regionie w pierwszym półroczu ubiegłego roku. Uniemożliwiały one wykonawcom prowadzenie robót ziemnych zgodnie z harmonogramem. Zdaniem Kaczora, największe opóźnienia, sięgające do trzech miesięcy, występują na odcinkach: Tarnów-Dębica, Rzeszów-Jarosław oraz Rzeszów Centralny-Rzeszów Zachodni. Podkreślił, że w sprzyjających warunkach możliwe jest nadrobienie tych zaległości. - Wykonawcy wprowadzili programy naprawcze, które mają spowodować, że oddadzą swoje odcinki zgodnie z terminami zawartymi w umowach. Chcę jednak zaznaczyć, że budowa autostrady to bardzo skomplikowany proces i nie wiemy, co nastąpi w kolejnych miesiącach, np. jakie warunki pogodowe będą - powiedział Kaczor. Ulewne deszcze też krzyżują szyki Od pierwszego kwietnia wszyscy wykonawcy podkarpackiego odcinka A4 rozpoczynają pracę na dwie zmiany. Na niektórych prace będą prowadzone 24 godziny na dobę. W opinii dyrektora, tegoroczny sezon budowlany będzie decydujący dla poszczególnych odcinków autostrady. Kaczor poinformował również, że przy każdym podkarpackim kontrakcie wykonawcy złożyli roszczenia wobec GDDKiA odnośnie przedłużenia terminów wykonania i zwiększenia pieniędzy za budowany odcinek. - Roszczenia są normalną rzeczywistością kontraktową. Celem wykonawcy jest zarobienie jak najwięcej pieniędzy i każdy kontrakt w Polsce ma roszczenia, a jeśli nie, to będzie miał - uspokajał dyrektor GDDKiA. Przeszkodą chroniony gatunek żab Jednym z wykonawców, który zgłosił roszczenia, jest Polimex-Mostostal, który buduje odcinek od Rzeszowa do Jarosławia. Domaga się on przesunięcia terminu oddania drogi o 200 dni. Powodem jest m.in. występowanie na budowanym fragmencie chronionego gatunku żab. - Mamy taką interpretację, że tylko na 4,5-kilometrowym odcinku można zdejmować humus (gleba bogata w szczątki organiczne- przyp. red.) w okresie jesiennym. Natomiast na pozostałym odcinku można zdejmować humus cały czas, ale pod nadzorem herpetologa (zajmuje się płazami - przyp. red.). Takie jest nasze stanowisko i roszczenia od Polimexu nie przyjmiemy - podkreślił Kaczor. Podkarpacki odcinek A4 (ponad 160 km) ma być oddany przed Euro 2012. Autostrada A4 przebiegać będzie od dawnego przejścia granicznego z Niemcami w Jędrzychowicach k. Zgorzelca przez m.in. Wrocław, Opole, Kraków, Katowice, Tarnów, Rzeszów do przejścia granicznego z Ukrainą w Korczowej. Łączna długość autostrady wyniesie ok. 670 km.