Jak wyliczyli protestujący, w liczącym 170 tys. mieszkańców Rzeszowie, nie ma już miejsca na kolejny wielkopowierzchniowy sklep. - Nie ma potrzeby budowania dodatkowego hipermarketu z kapitałem zagranicznym. Nie trzeba się z tym spieszyć - mówią kupcy. Protestujący twierdzą, że hipermarkety psują rynek pracy, ponieważ pracę znajdują w nich tylko młodzi ludzie, którzy po dwóch, trzech miesiącach ją tracą. Po powstaniu hipermarketów spadły również zyski małych sklepów i ich właściciele nie mają z czego zapłacić wygórowanych opłat za wynajem swoich lokali. O powstaniu kolejnego hipermarketu zdecydują radni.