Po dokładnym zbadaniu monet wykonanych z żółtego metalu okazało się, że nie przedstawiają one żadnej wartości. Schemat działania naciągaczy w obu przypadkach był ten sam. Wcześniej upatrzoną ofiarę oszuści zaczepiali tuż po wyjściu z banku, proponując korzystną cenę zakupu "wartościowych monet". W sumie łatwowierni rzeszowianie stracili ponad dziesięć tysięcy złotych. Piotr Stabryła