Na radnym Kośli ciąży sześć prawomocnych wyroków, między innymi za usiłowanie gwałtu i obrazę wymiaru sprawiedliwości. Nie przeszkadza mu to jednak, by - przy pomocy swoich kolegów z Samoobrony - krok po kroku obejmować nowe stanowiska. W tej chwili radny jest wiceprzewodniczącym samorządu i przewodniczącym komisji bezpieczeństwa publicznego i praworządności. Z pracy w komisji wprawdzie zrezygnował, ale radni jego dymisji nie przyjęli. Co więcej, uznali najwyraźniej, że należy powierzyć mu kolejną intratną posadę: członka rady nadzorczej WFOŚ, instytucji obracającej milionami złotych publicznych pieniędzy. Kośla nie widzi w tym nic złego. - Chętnie będę pracował - mówi zadowolony. - To skandal. Koalicja pokazała, że idzie w zaparte, bronią swoich i mają zamiar tak robić przez cztery lata. Decydują się bronić kryminalistę - mówią radni opozycji. Koślę czeka tymczasem kolejny proces. Prokuratorowi, który oskarżał go w poprzednich sprawach, zarzucił fałszowanie śledztw. Za to grozi wyrok za pomówienie. Jak twierdzą nieoficjalnie opozycyjni radni, wszystko wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec koalicyjnego rządzenia.