Centralne Biuro Śledcze wciąż prowadzi dochodzenie w tej sprawie - niewykluczone, że dojdzie do kolejnych aresztowań. CBŚ ma podejrzenia, że w gangu działali także policjanci. Wśród zatrzymanych są rusznikarze, kolekcjonerzy broni i ajent stacji benzynowej. Duchowny, który również znalazł się w kręgu podejrzeń, został prawdopodobnie wciągnięty do współpracy, by stworzyć zasłonę dymną. Nad rozpracowaniem gangu policja pracowała kilka miesięcy. W kilkunastu "dziuplach" funkcjonariusze CBŚ i Straży Granicznej znaleźli ponad sto dwadzieścia sztuk krótkiej i długiej broni palnej, w tym karabiny maszynowe. Gang oferował do sprzedaży także broń z katalogów oraz pięćdziesiąt kilogramów trotylu. Na zamówienie przerabiali każdy rodzaj broni, przystosowując nawet myśliwskie sztucery i strzelby do ostrej amunicji. Z różnych części broni, które znaleziono w "dziuplach" można by złożyć co najmniej kilkaset sztuk karabinów i pistoletów. Wszystkie egzemplarze, były gotowe do użycia w każdej chwili. Handlarze bronią to ludzie w wieku od 24 do 58 lat z Podkarpacia i sąsiednich województw. Jak powiedział inspektor Włodzimierz Woźniak- szef rzeszowskiego wydziału Centralnego Biura Śledczego - bandyci byli lepiej uzbrojeni niż jego ludzie, a nawet policjanci z oddziałów antyterrorystycznych. Krzysztof Powrózek