Jeśli nie dojdzie do porozumienia z Uniwersytetem Marii Skłodowskiej-Curie z Lublina, rzeszowska uczelnia z powodu braku wykładowców straci przeszło 4 miliony złotych. To pieniądze z czesnego, jakie mają zapłacić zaoczni studenci administracji. Problem w tym, że nowa uczelnia nie ma dostatecznie dużej kadry naukowej, by wykształcić dodatkowe 300 osób. Na pomoc młodszej placówce mógłby przyjść lubelski uniwersytet. Korzyści z tego odniosłyby obie uczelnie. Cztery miliony złotych z czesnego zostałyby bowiem podzielone między placówki, a w ten sposób może doszłoby do zwiększenia ilości kadr naukowych.