Pierwszy sygnał o tym, że w rurze zasilającej Rzeszów w ciepło, przy ul. Ciepłowniczej, utknął kot, służby miejskie otrzymały w niedzielę 24 października. Akcja ratowania kota trwała ponad tydzień Przez kolejne dni w akcji ratunkowej brali udział Straż Pożarna, pracownicy MPWiK, Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, grupa wolontariuszy, a także przedstawiciele Rady Miasta Rzeszowa. W poniedziałek udało się ustalić dokładnie miejsce, w którym zwierzę przebywa - poinformował Artur Gernand z kancelarii prezydenta Rzeszowa. Jak przekazał Gernand, w ustaleniu miejsca przebywania zwierzęcia pomogła specjalistyczna kamera, którą udostępniło rzeszowskie Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. - Kotek znajduje się głęboko, ok. 10 metrów pod nasypem kolejowym, pod którym przebiega ciepłociąg, pomiędzy rurą ciepłowniczą a stalowymi elementami zabezpieczającymi instalację - mówił. We wtorek strażakom udało się wyciągnąć kota. Zwierzę żyje. - We wtorek udało się odgiąć te elementy zabezpieczające, powiększyć przestrzeń, dzięki czemu kotek mógł wyjść. Wszystko wskazuje, że zwierzę nie ucierpiało, ale zbadać go musi teraz lekarz weterynarz, który dokładnie oceni jego stan - dodał.Kotem zaopiekuje się Fundacja Felineus, a koszt opieki pokryje miasto. Jak zaznaczył Gernand, za kilka dni zapadnie decyzja, co się stanie z kotkiem. Audyt po akcji ratownia kota Prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek zadecydował o tym, że w mieście przeprowadzony zostanie audyt wszystkich zabezpieczeń instalacji ciepłowniczych, aby uniknąć takich zdarzeń w przyszłości. Na koncie prezydenta Rzeszowa na jednym z portali internetowych można zobaczyć nagranie z kamery, na którym widać kotka uwięzionego w ciepłociągu.