Ryszard Mścisz już w pierwszym kontakcie wydaje się być człowiekiem przede wszystkim bardzo skromnym. A przecież miałby się czym chwalić: jako poeta jest laureatem I nagrody Międzynarodowych Spotkań Poetów "Wrzeciono 2005" w Nowej Sarzynie. Tutaj też 5 lat później zdobył tytuł Mistrza Poetyckiego Wrzeciona. Otrzymał Literacką Nagrodę Stalowej Woli "Gałązkę Sosny" (za tomik "Wibracje, 2002 r.), oraz nagrodę rzeszowskiego oddziału Związku Literatów Polskich "Złote Pióro" (za "Na strunach lat", 2004 r.). Współpracuje jako publicysta z prasą regionalną i lokalną. Skromność i prostota - tak znawcy jego poezji mówią również o stosowanej przez niego poetyce i moralistyce niektórych z jego wierszy. Także tych z tomu "Strumienie poezji". Tezę tę udowadniał Mirosław Osowski w czasie spotkania z autorem tomu. W Miejskiej Bibliotece Publicznej przy ul. Siedlanowskiego tak analizował najnowszą poezję Mścisza: "W wierszach tych autor odpowiada na pytania, czym jest dla niego poezja i jaka jest jej rola. Jego odpowiedź brzmi co prawda szczerze, ale i mało patetycznie: poezja nikogo nie nobilituje, nie przysparza blasku, jak czasami pisali o niej poeci renesansowi, romantycy czy moderniści, ale co gorsza przysparza wielu trosk, różnych życiowych kłopotów. Po co więc pisać? I na to też znajduje Mścisz właściwą odpowiedź: bo taka jest w każdym z piszących wewnętrzna potrzeba". Marta Wiewiórska